Turów Krosno 59PGE Turów wygrał 66:87 w wyjazdowym meczu z Miastem Szkła Krosno. Przeciwnik co prawda nie był zbyt wymagający, ale nie wybrzydzajmy. To łyżka miodu w tej beczce dziegciu, jakim jest tegoroczny sezon w wykonaniu czarnozielonych. Kibice sami ocenią, czy jest ona wystarczająco słodka, aby mogli klubowi wybaczyć wszystkie dotychczasowe rozczarowania.

Dominacja od pierwszej minuty

Sobotnie spotkanie dało fanom Turowa powody do zadowolenia już od pierwszych minut meczu. Po trzech minutach i trafieniach Borowskiego, Ayersa i Petrukonisa, czarnozieloni prowadzili już 2:9. W miarę upływu czasu miejscowi podjęli próby zniwelowania strat. Na dwie minuty przed końcem pierwszej odsłony doszli zgorzelczan na dwa oczka (14:16). Ostatnie sekundy ćwiartki należały jednak do gości. Po serii 1:7 stan spotkania wynosił 15:23. Druga kwarta to jeszcze silniejszy nacisk Turowa na rywali. W tej części meczu rzutami z dystansu zachwycali na przemian Ayers z Camphorem. Ich wyczyny uzupełniał podkoszowymi akcjami Brad Waldow. W konsekwencji Turów wygrał tę odsłonę aż 14:28. Przy zejściu na przerwę prowadził 29:51.

Chwila zastoju w trzeciej kwarcie

Czarnozieloni źle weszli w mecz po wizycie w szatni. Niepotrzebne straty Ayersa i Camphora bezwzględnie wykorzystali krośnianie. W ciągu bez mała czterech minut zaliczyli serię 7:0, wskutek czego przewaga Turowa zmalała do 15 oczek (36:51). Zagrożenie przedłużenia skutecznej pogoni trzypunktowym rzutem zażegnał Cameron Ayers. Taka różnica utrzymywała się przez koleje minuty. Potem jednak dwa razy z rzędu trafiał Waldow a po trójce Jareckiego wzrosła ona do 22 punktów (45:67). Ostatecznie wynik tej ćwiartki brzmiał 50:69, co wzmacniało nadzieję na końcowy sukces.

Wygrana „bez napinki”

Końcowe dziesięć minut zawodów to sukcesywne powiększanie przewagi nad miejscowymi, którym już chyba nie za bardzo chciało się grać. W połowie tej kwarty stan spotkania brzmiał 55:80 a na trzy minuty przed końcem różnica wynosiła aż 27 oczek (58:87). Wtedy trener Claxton zdjął z boiska najbardziej obciążonych graczy a dał pograć Michałowi Lichnowskiemu. To okazało się szansą do podreperowania stanu posiadania dla miejscowych, którzy serią 8:0 ustalili wynik zawodów na 66:87.

Play-off? Raczej nie.

Wyjazdowe zwycięstwo nie poprawiło sytuacji PGE Turowa w tabeli EBL pomimo, iż dwaj z czterech bezpośrednich rywali o fazę play-off przegrało swoje mecze. Łączna liczba czternastu przegranych w tym sezonie jest dla czarnozielonych balastem, który nie pozwala wypłynąć do poziomu, na którym znajdują się kandydaci do finałowych rozgrywek. Aby mogło się to dokonać, to Asseco, Trefl i TVB Lublin musieliby wszystkie swoje pozostałe mecze przegrać, zaś Turów wszystkie wygrać. Jedną wygraną ma jak w banku: to walkower z Czarnymi. Pozostaje już tylko wygrać u siebie z Rosą, Stelmetem i warszawską Legią. Niemożliwe? Energa Basket Liga nie takie cuda widziała.

Janusz Grzeszczuk

Foto: GRE

Miasto Szkła Krosno - PGE Turów Zgorzelec 66:87 (15:23, 14:28, 21:18, 16:18)

Miasto Szkła: Jayvaughn Pinkston 17, Peter Alexis 14, Dariusz Oczkowicz 8, Davis Lejasmeiers 6, Jakov Mustapić 6, Krzysztof Jakóbczyk 5, Grzegorz Grochowski 4, Anton Gaddefors 3, Marcin Sroka 3.

Turów: Cameron Ayes 19, Brad Waldow 19, Rod Camphor 14, Jacek Jarecki 11, Karolis Petrukonis 10, Kacper Borowski 7, Jakub Patoka 5, Bartosz Bochno 2, Robert Skibniewski 0, Michał Lichnowski 0.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,3100zł 4,3500zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-03-27

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa