W niedzielę (22.05) w Świeradowie-Zdroju odbyły się wybory uzupełniające do Rady Miasta po zrzeczeniu się mandatu radnego przez Mirosława Bocka. Stosunkiem głosów 30 do 22 zwyciężyła opozycyjna kandydatka. Wybory odbyły się w okręgu wyborczym nr 11 (ulice: Aleksandra Głowackiego, Bema, Bolesława Chrobrego, Chopina, Gołębia, Jana III Sobieskiego, Jaskółcza, Jastrzębia, Kazimierza Wielkiego.
Kilińskiego, Kopernika, Kościuszki, Leśna, Moniuszki, Myśliwska, Orla, Plater, Pszczela, Sępia, Sowia, Traugutta, Wilcza, Żabia, Żwirki i Wigury). Wybory zarządzono w związku ze zrzeczeniem się mandatu przez Mirosława Bocka.
Stosunkiem głosów 30 do 22 zwyciężyła kandydatka opozycji Irena Chmielowska pokonując Tadeusza Afickiego popieranego przez Rolanda Marciniaka, burmistrza Świeradowa-Zdroju.
W ten sposób burmistrz, którego działania od jakiegoś czasu są kontestowane przez grupę mieszkańców, stracił większość w Radzie Miasta. Co to dla niego oznacza?
Świeradów-Zdrój w ciągu ostatnich dwóch dekad zmienił się nie do poznania. Z zapomnianego kurortu na obrzeżach Gór Izerskich zamienił się w miejscowość o której mówi, i którą chce odwiedzić cała Polska. W efekcie w ostatnich latach wśród mieszkańców zaczęło narastać niezadowolenie, a cześć z nich zaczęła kontestować decyzje burmistrza, zarzucając mu, że podejmuje autorytarnie decyzje, a interesy deweloperów przedkłada nad interes mieszkańców. Dlatego również w Radzie Miasta powstała opozycja. Osobą, której udało się zjednoczyć jej działania jest młody radny Mateusz Szumlas i właśnie jego spytaliśmy, co zmieni wczorajszy wynik wyborczy.
(red.)