Bibliotekarze do książek1Uczestnicząc w projekcie unijnym pt.: Rozwijanie kreatywności i zwiększanie motywacji uczniów poprzez stosowanie metod aktywnych w procesie nauczania" i przebywając przez tydzień w norweskiej gminie Ha miałam możliwość obserwowania skandynawskich metod i warunków pracy. Chciałabym się podzielić swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi organizacji pracy bibliotek.

Były to trzy biblioteki: szkolno-publiczna przy szkole podstawowej, publiczna w gminnej miejscowości i publiczna w dużym mieście. W oczy rzuca się wielkość i otwarta przestrzeń powierzchni bibliotecznej. Przeszklone ściany dają dużo światła i zachęcają do wejścia. Jest tu miejsce na książki, na kąciki dla maluchów, na poczytanie prasy i cichą naukę. Są komputery, może nie najnowszej generacji, ale jest ich sporo dla indywidualnych osób, a dla zorganizowanych grup jest specjalna pracownia, w której mogą odbywać się zajęcia informatyczne. Wygodne kanapy i poduszki w kącikach to nic w porównaniu do pięknej antresoli, gdzie można poleżeć na poduchach i materacach na podłodze, odpocząć. Wypożyczanie jest w całości zautomatyzowane: pani bibliotekarka używa czytnika, a nie długopisu, cały zasób bibliotecznych książek mieści się w komputerowej bazie. A co do książek, księgozbiór aż pachnie nowością, książki starsze niż 5 letnie są wycofywane, w to miejsce na bieżąco uzupełnia się zbiory o nowe pozycje. Bajki dla maluchów mają twarde kartki i są układane na niziutkich półeczkach lub w skrzynkach łatwo dostępnych dla dziecinnych rączek. Uczniowie chodzą najczęściej w samych skarpetach, co wycisza poruszanie się. W bibliotece są „uczniowie-pomocnicy" w specjalnych koszulkach z napisem informującym o dyżurze. Wszystkie dzieci, w większym lub mniejszym stopniu, potrafią porozumiewać się po angielsku. Są przyjaźnie nastawione i chętnie odpowiadają na zadane pytania. A jacy są dumni z pochwał, które usłyszeli od nas na swój temat. Uczniowie nie mają zadawanych zadań do odrobienia w domu, więc mogą, po odpowiedniej zachęcie bibliotekarza, wypożyczyć i poczytać pozycje biblioteczne. Można porównać nasze biblioteki i, niestety, wpaść w kompleksy. W norweskiej bibliotece gminnej, wielkością porównywalnej z naszą, jest zatrudnionych 8 osób w niepełnym wymiarze godzin pracy. Są to kobiety, które mają czas i na pracę i na zajęcia domowe. Nasi bibliotekarze obecnie robią wszystko, czyli zaczęliśmy rozmieniać się na drobne. Robimy spotkania opłatkowe, imprezy Jagodowe Lata, czy Święta Grzybów, śledziki dla emerytów, wspomagamy w działaniach koła gospodyń wiejskich, przeprowadzamy kursy komputerowe, językowe, ekonomiczne, inicjujemy koła rowerowe, teatrzyki, udzielamy się w Mikołajach, halloween, kserujemy, drukujemy, prowadzimy strony internetowe i robimy wiele innych spraw dotyczących mieszkańców Są to inicjatywy potrzebne, ale powodują zmniejszenie czasu na faktyczną pracę bibliotekarza, szczególnie z młodym czytelnikiem. Przy jednosoobowych obsadach dzieje się to kosztem czytelnictwa i oczytania bibliotekarza. Patrząc na norweskich pogodnych bibliotekarzy stwierdziłam: Niech bibliotekarz będzie bibliotekarzem i zajmie się tym co do niego należy, a będzie to skutkowało większą ilością bajek przeczytanych dzieciom i w związku z tym wpłynie na ogólny rozwój społeczeństwa, zmniejszy agresję oraz odwróci uwagę od niepożądanych zachowań. Na zdjęciach, które dołączam, możemy zobaczyć biblioteki norweskie.
Jadwiga Kuternozińska

 

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,3100zł 4,3500zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-03-28

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa