Dzisiaj (15.05) przed południem została zamknięta prze pracowników DSDiK droga nr 357 z Sulikowa do Osieka do odwołania. Niektóre fragmenty tej drogi od lat są w skandalicznym stanie, nawet nie były łatane dziury. Problem polegał na ustaleniu właściciela drogi, który dokonałby napraw. Stronami sporu są Starostwo Powiatowe oraz DSDiK.
Starostwo nie chce podrzutka
Z prośbą o wyjaśnienie zwróciliśmy się do Starostwa Powiatowego w Zgorzelcu. Tam usłyszeliśmy, że to jeszcze niedawno była to droga 357 była wojewódzka. Przez lata Dolnośląska Służba Dróg i Kolei miała jej stan w głębokim poważaniu. Gdy na odcinku od skrzyżowania z drogą 355 do skrzyżowania z drogą nr 352 Zgorzelec – Bogatynia przypominać zaczął tor przeznaczony na wyścigi off-roadowe, pozbawiono jej kategorii drogi wojewódzkiej i zaliczono do kategorii dróg powiatowych. Starostwo nie chce tak uciążliwej, totalnie zaniedbanej przez DSDiK „darowizny”. Nie przyjmuje też argumentacji zawartej w uchwale Sejmiku Samorządowego z marca 2022 roku. W uzasadnieniu czytamy miedzy innymi, że odcinki drogi 357 „nie łączą ze sobą miast i nie mają znaczenia dla województwa”, „nie spełniają wymogów techniczno-funkcjonalnych stawianych drogom wojewódzkim oraz - zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury - w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie”. Ponadto - zdaniem Dolnośląskiego Sejmiku Samorządowego, „nie pełni istotnej funkcji komunikacyjnej w podstawowym układzie drogowym województwa”.
Pozbyli się problemu?
Argumenty zawarte w uzasadnieniu do wspomnianej uchwały dla mieszkańców Sulikowa, Zawidowa, Platerówki czy Leśnej brzmią jak szyderstwo. Od zawsze w czasach, gdy była w przyzwoitym stanie, droga ta była najszybszym, najkrótszym sposobem dotarcia do Bogatyni. Zwłaszcza mogą się nimi poczuć oburzeni ci pracownicy kopalni i elektrowni, którzy muszą dojeżdżać do pracy swoimi samochodami. Teraz, jeśli nie chcą urwać zawieszenia, muszą codziennie jeździć trasą o kilkanaście kilometrów dłuższą. Dzisiaj trzeba zapytać radnych Sejmiku Samorządowego i Dyrekcję DSDiK: jeżeli zmieniły się kryteria oceny drogi, to dlaczego nie oddano jej w zarząd starostwa po uprzednim przywróceniu właściwego stanu technicznego? Jeżeli takie zachowanie nie jest cwaniactwem, to co nim jest? Nasza redakcji wystąpiła do Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei o ustosunkowanie się do tej zapętlonej sytuacji. W odpowiedzi przeczytaliśmy, że „Powiat wspomnianą uchwałę zaskarżył, obecnie sprawa znajduje się w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia NSA droga ta ma kategorię drogi powiatowej”. Spór więc trwa, a ludzie tracą pieniądze albo na benzynę przez objazdy, albo na naprawy samochodów. Miejmy nadzieję, że to pierszy krok do rozwiązania problemu i zarazem całego sporu.
(red.)