Dzisiejszej nocy doszło do tragicznego w skutkach pożaru w sklepie Biedronka w Zawidowie. Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do straży pożarnej około godziny 1:00. Pożar, który początkowo dotyczył śmietnika na zapleczu, szybko objął dach budynku. Na miejsce skierowano kilkanaście zastępów straży pożarnej, jednak ogień strawił cały obiekt.
Pożar zauważony przez pracowników sklepu
Pierwsze płomienie zauważyli pracownicy sklepu, którzy przygotowywali towar na poranną zmianę. W początkowej fazie próbowali samodzielnie ugasić ogień, jednak sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli. Gdy płomienie poprzez dach przedostały się do wnętrza budynku, pracownicy bezpiecznie ewakuowali się na zewnątrz.
Około godziny 1:00 do stanowiska kierowania PSP w Zgorzelcu wpłynęło zgłoszenie o pożarze śmietnika przy budynku Biedronki w Zawidowie. Dyżurny na miejsce zadysponował najbliższą jednostkę OSP. W międzyczasie zaczęły napływać kolejne informacje, że ogień objął już dach budynku. Wówczas do zdarzenia skierowano dodatkowe siły i środki. - rinformuje st. kpt. Grzegorz Fleszar, zastępca komendanta powiatowego PSP w Zgorzelcu.
Ogromna akcja gaśnicza
W akcji gaśniczej brało udział 26 zastępów straży pożarnej z różnych miejscowości - najbliższe jednostki OSP KSRG, zastępy PSP ze Zgorzelca i Bogatyni, a w kolejnej fazie również ciężkie samochody gaśnicze z Lwówka Śląskiego, Chojnowa i cysterna z Bolesławca. Na miejscu pojawił się także specjalistyczny pojazd z aparatami powietrznymi ze Złotoryi.
Gdy pierwsze zastępy dotarły na miejsce, dach budynku był już w ogniu – tłumaczy st. kpt. Grzegorz Fleszar. – W kolejnej fazie pożaru dach zawalił się do środka budynku. Ze względu na zagrożenie dla ratowników działania prowadzono z zewnątrz. W pewnym momencie jednocześnie podawano około 12 prądów wody.
Ogromne straty
Cały obiekt został doszczętnie zniszczony, a wraz z nim znajdujący się wewnątrz towar. Straty są potężne – przyznaje st. kpt. Fleszar. – Cały towar oraz budynek uległy zniszczeniu. Na tę chwilę jest zbyt wcześnie na dokładne oszacowanie strat.
Akcja dogaszania trwała do rana
Strażacy pracowali na miejscu przez całą noc, dogaszając ukryte zarzewia ognia i zabezpieczając teren. Przyczyny pożaru będą teraz przedmiotem szczegółowego śledztwa.
(red.)