W lutym bieżącego roku ukazała się kolejna książka Piotra Pietryka po tytułem „Miasto Wygnańców. Zgorzelec 1945 – 1950”. To fascynująca lektura o tym, jak doszło do tego, że Nysa Łużycka podzieliła miasto na niemieckie Görlitz i polski Zgorzelec. Dowiemy się, jak w powojennym pięcioleciu polska część miasta stała się tyglem, w którym w jedną całość zlało się wiele narodowości i kultur.
Znalazły w nim schronienie polscy przesiedleńcy z Kresów Wschodnich, uciekinierów różnych narodowości, którzy byli prześladowani w swoich ojczyznach. To był trudny, ciekawy i przełomowy okres w życiu przygranicznego miasta.
Przypadek zrodził książkę
Piotr Pietryk to znany zgorzelczanin, nauczyciel, społecznik, trener koszykarski, autor publikacji o losach Zgorzelca. Na stronach internetowych zgorzeleckiego Domu Kultury znajdziemy wywiad z nim przeprowadzony. Pytany, dlaczego ją napisał, mówi: „To był przypadek. Tak naprawdę chciałem napisać historię zgorzeleckiej koszykówki i wspomnieć o początkach sportu w Zgorzelcu. Potrzebowałam trochę informacji o naszym mieście, dlatego wziąłem udział w sesji naukowej w Europejskim Centrum, poświęconej pamięci Romana Zgłobickiego, autora książki „Obozy i cmentarze wojenne w Zgorzelcu”. Podczas toczącej się debaty zaproszeni goście wyraźnie podkreślali, że miastu Zgorzelec brakuje własnej tożsamości. Ich zdaniem miało to związek z powstaniem miasta na gruzach niemieckiego dziedzictwa. To mnie zaciekawiło. Jak przystało na nieustępliwego człowieka rozpocząłem swoje śledztwo. Chciałem się przekonać czy teza ta była prawdziwa. I tak przez trzy kolejne lata szukałem odpowiedzi na intrygującą mnie zagadkę. Teraz mogę powiedzieć, że chyba mi się udało”.
Dlaczego „Miasto Wygnańców”?
Piotr Pietryk mówi, że z tytułem miał problem. Zastanawiał się, jak przyciągnąć czytelnika i jednocześnie nie przekroczyć cienkiej granicy. Tytuł pojawił się w czasie przemyśleń podczas pisania rozdziału o Grekach i Macedończykach. „Wtedy dotarło do mnie jak zatytułować książkę. Zrozumiałem dramat miasta, w którym cztery narody w sposób realny zderzyły się z pojęciem „wygnanie”. Decyzją jednego człowieka, Stalina, zostali zmuszeni rozpocząć tragiczną odyseję w poszukiwaniu nowego domu. Niemcy musieli opuścić Görlitz-Ost, Polacy i polscy Żydzi Kresy Wschodnie, a Grecy i Macedończycy słoneczną Helladę. Przecięte na dwie części miasto Görlitz - Zgorzelec stało się epicentrum wstrząsów demograficznych, jakie nastąpiły w Europie po zakończeniu drugiej wojny światowej. To była powtórka z historii. Nawiązanie do okresu wielkiej wędrówki ludów podczas upadku Cesarstwa Rzymskiego. Jednak po drugiej wojnie światowej tempo tych przemian - siedem miesięcy - to była jakaś abstrakcja. Nikt czegoś podobnego nie dokonał nigdy w historii. To było niewykonalne. Jednak przystąpiono do realizacji tego projektu. Stąd tyle ofiar i ludzkich dramatów”. Dodajmy, że książka ukazała się głównie przy wsparciu firmy Citronex.
J.G.
Foto: MDK