W niedzielę 15 grudnia aż trzy grupy wiekowe zgorzeleckich koszykarek rozegrały mecze w hali na Maratońskiej. Najpierw widzom zaprezentowały się młodziczki (U13) prowadzone przez trener Monikę Paradowską, które rozgromiły przyjezdne z zespołu Enea AZS AJP Gorzów Wielkopolski II 52:20. Prawie wszystkie zawodniczki punktowały w tym meczu, ale klasą samą dla siebie była Emilia Pałys, która zdobyła 20 pkt.
Trenerka jest bardzo zadowala z postawy podopiecznych. Uważa, że jeżeli poprawią trochę skuteczność, to będą trudne do pokonania przez kogokolwiek. Wkrótce opublikujemy krótki wywiad z trenerką.
Juniorki obezwładnione tremą?
Potem, gdy na boisko wyszły juniorki (U17), to na parkiecie już nie było tak wesoło. Ich przeciwniczkami były dziewczyny 1KS Ślęza II Roof Renovation Wrocław. Gospodynie źle weszły w mecz. Widać było, że głowach miały jeszcze pierwszy mecz z przyjezdnymi , kiedy na wyjeździe uległy im 102:44. W niedzielę pozwoliły, aby rywali już w pierwszych minutach zdobyły na nimi kilkunastopunktową przewagę. Ostra reprymenda trenera Piotra Pietryka okazała się na tyle skuteczna, że dogoniły Ślęzę na trzy punkty i po pierwszej kwarcie było 25:28. Niestety to był koniec optymistycznych wiadomości. W drugiej i kolejnych ćwiartkach trema paraliżowała je do tego stopnia, że popełniały mniej lub bardziej wymuszone straty. Wśród nich najczęściej zauważalne były niecelne podania czy nieporadne wyprowadzanie piłki ze swojej połowy. Wrocławianki nie miały większych problemów z przejęciem piłkę podczas kozłowania. Z upływem czasu Cytrynki wyglądały na coraz bardziej zagubione. Drugą odsłonę przegrały 12:21, trzecią 12:24 a czwartą oddały właściwie bez walki, gdyż ta zakończyła się wynikiem 8:30. Generalnie końcowy wynik 55:100 był efektem bardzo słabej obrony, od której jeszcze gorsza była skuteczność w ataku. Dziewczynom tego dnia właściwie nic nie wchodziło do kosza. Sytuację próbowała ratować Matylda Niewola. Widząc nieporadność koleżanek, mając zaufanie do swoich umiejętności, chciała zdobywać punkty w indywidualnych akcjach. Egoistyczna taktyka nie przyniosła spodziewanych skutków. Widać było, że ona także miała jeden z najgorszych dni w tym sezonie. Zdobyła co prawda 15 oczek, ale odsetek prób do rzutów trafionych był bardzo niski. Obecnie zgorzeleckie juniorki mimo wszystko zachowały trzecie miejsce w tabeli i szanse na grę w drugiej fazie rozgrywek.
Citronex UKS Basket – 1 KS Ślęza II [55:100]
Matylda Niewola 15, Julia Mączka 14, Zuzanna Dorniak 9, Ada Adamczewska 6, Zofia Kozubska 4, Maja Słabicka, Julia Modzelewska i Maja Matecka po 2 pkt.
Przegrana kadetek
Trzecim meczem UKS-u było spotkanie grupy U15 (kadetek) z zespołem MKS Polkowice. Oczekiwania przed zawodami były dość optymistyczne. Trener Piotr Pietryk uważał, że spotkają się drużyny na równym poziomie sportowym a końcowy wynik będzie zależeć od dyspozycji dnia. Niestety młodsza grupa poszła w ślady juniorek, choć skala porażki nie była aż rażąca. Pierwszą kwartę wygrały polkowiczanki 6:14, drugą 8:12 zaś trzecia padła łupem Cytrynek 13:10. Ostatnia odsłona to był powrót do poziomu z pierwszej połowy. Miejscowe przegrały 14:21 i ostateczny wynik meczu brzmiał 41:57. Po 10 kolejkach Citronex UKS Basket Zgorzelec zajmuje piąte, przedostatnie miejsce w tabeli. Miejmy nadzieję, że naszym kadetkom jeszcze wróci forma i chęć do gry. Najwięcej punktów dla UKS-u zdobyła Magdalena Garncarz (10) a tuż za nią była Zofia Kozubska (9).
J.G.
Foto: GRE