Tego można było się spodziewać. Po tym, jak Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z 18 marca 2025 r. NSA uchylił wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) z 1 lutego 2022 r., który był niekorzystny dla kopalni, do kontrakcji przystąpili aktywiści Greenpeace. Od poniedziałku kilkunastu z nich okupuje potężną maszynę do wydobywania węgla na terenie kopalni odkrywkowej Turów w Bogatyni.
Na miejscu jest policja. Działacze wzywają rząd i premiera Donalda Tuska do "wyznaczenia daty zamknięcia Turowa".
Na konstrukcji wywiesili transparenty z podobizną premiera Donalda Tuska i hasłami: "Węgiel jest skończony. Premierze, zadbaj o ludzi" oraz "Sprawiedliwa transformacja teraz". Aktywiści domagają się od premiera wyznaczenia realistycznej daty odejścia daty od węgla dla Turowa. „Mieszkańcy regionu od wielu lat są oszukiwani, że kopalnia i elektrownia będzie funkcjonować aż do 2044 roku. W rzeczywistości nie ma takiej opcji. Po 2028 roku w Turowie funkcjonować będzie tylko jeden blok energetyczny, który i tak działa, jak chce – bo ma wadliwą konstrukcję" - przekazuje Greenpeace Poland. Czyżby miało się okazać, że to właśnie oni wprowadzają pracowników i mieszkańców regionu w błąd, gdyż wyrok jednoznacznie stanowi, że w przypadku Kopalni Turów, argumentem przywrócenia rygoru natychmiastowej wykonalności dla decyzji środowiskowej było zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju i dostarczenie ciepła dla mieszkańców okolicznych terenów. W konsekwencji Kopalnia Turów będzie mogła wydobywać węgiel w ramach koncesji do 2044 roku. Potwierdza to przewodniczący ZSZZ Solidarność Kopalni Turów Wojciech Ilnicki mówiąc, że jest zgoda na wydobycie węgla właśnie do wspomnianego terminu a zasoby wystarczą na eksploatację nawet jeszcze dłużej. Podejrzewa się, że obecna aktywność ekologów ma celu wywołanie niepewności wśród lokalnej społeczności. Nie wiadomo tylko, w czyim tak naprawdę działają interesie.
J.G.
Foto: facebook