Do wyjątkowo nieszczęśliwego wypadku doszło 25 września w Kościelniku koło Lubania. Podczas prac ziemnych stracił życie 67-letni mężczyzna. Wpadek zdarzył się w momencie, gdy gospodarz z synem przekopywali nowy odpływ ze stawu wypełnionego wodą. W pewnym momencie mężczyzna potknął się i wpadł do wykopu, w którym znajdowała się blacha zabezpieczająca wał przed przeciekami.
To ona spowodowała tak dotkliwe i głębokie uszkodzenia ciała, że ofiara zdarzenia prawie natychmiast umarła. Najbliżsi i świadkowie wypadku wyciągnęli mężczyznę z wykopu, rozpoczęli reanimację poszkodowanego i powiadomili służby. Pogotowie zostało powiadomione o godz. 19.39. Ze zgłoszenia od dyspozytora medycznego wynikało, że mężczyzna został ewakuowany ze zbiornika przez świadków zdarzenia. To oni niezwłocznie rozpoczęli uciskanie klatki piersiowej, lecz mężczyzna nie dawał oznak życia. Przybyły na miejsce zdarzenia zespół ratownictwa podjął zaawansowane czynności medyczne, które były prowadzone przez ponad 30 minut. Współuczestniczyli w tym strażakach PSP Lubań. Niestety, ze względu na obrażenia ciała, reanimacja nie odniosła skutku i odstąpiono od dalszych działań, co równało się ze stwierdzeniem zgonu mężczyzny. Strażacy, którzy przybyli na miejsce wypadku zabezpieczyli rozkopany wał, aby woda ze stawu nie rozlała się po najbliższej okolicy i nie pozalewała pobliskich domów. Działania nie spełniły swojego celu, bo około północy woda wymyła zabezpieczenia, a wał zaczął grozić przerwaniem. W tej sytuacji na miejsce ponownie wezwano strażaków, którzy przy użyciu worków z piaskiem dostarczonych przez gminę zabezpieczyli rozkopany wał. W akcji udział brały dwa zastępu PSP Lubań oraz OSP Pisarzowice. Akcję zakończono około 3 w nocy.
J.G.