Niepewność o losy PGE Turów trwała cztery miesiące, gdyż wskutek słabych wyników w pierwszej połowie sezonu 2021/2022 Suzuki 1 Ligi Męskiej był jednym z trzech, które zostały zdegradowane. W stosownym czasie klub wpłacił wymagane 100 tys. zł i czekał na decyzję PZKosz w sprawie przyznania dzikiej karty. Należało się tego spodziewać, gdyż wkrótce po minionym sezonie, prezes Piotr Borowy podkreślił, że klub zgłasza chęć dalszej gry w pierwszej lidze.
We wtorek 12 kwietnia do zmagań w koszykówce o Mistrzostwo Miasta i Gminy Bogatynia klas VII-VIII przystąpili chłopcy. Do zawodów, które również odbyły się w Szkole Podstawowej nr 1 w Bogatyni zgłosiły się drużyny z czterech szkół: SP1, SP3, SP4 oraz SP w Porajowie. W całym turnieju rozegrano sześć spotkań w formule „każdy z każdym”.
PGE Turów przegrał z Anwilem Włocławek (86:72) drugi z ćwierćfinałowych meczów fazy play-off. Stało się tak, gdyż – jak wykazał parkiet – z pierwszego spotkania więcej prawidłowych wniosków wyciągnął trener Igor Milicić, niż Michael Claxton. Ale to tylko jeden z powodów porażki. Zgorzelczanie popełnili aż 17 strat, co jest powtórzeniem tego wyniku z pierwszego meczu.
Od niepowodzenia rozpoczęli czarnozieloni swoje występy w fazie play-off Energa Basket Ligi. We włocławskiej Hali Mistrzów ulegli gospodarzom 86:76. Gospodarze kilka razy „odjeżdżali” z wynikiem, ale Turów zwierał szeregi i wracał do gry. Można odnieść wrażenie, iż o końcowym wyniku zdecydowały zbiórki w ataku (17:7) dające szanse na drugi, bardziej precyzyjny rzut. Co ciekawe, różnica w tym elemencie gry pokrywa się dokładnie z różnicą pomiędzy zdobyczami gospodarzy i gości.
„To był rollercoaster” – tak o sezonie zasadniczym w wykonaniu PGE Turów powiedział na konferencji prasowej Rod Camphor po wgranym meczu 105:83 z Legią Warszawa. Wygrana Rosy z Asseco i przegrana Trefla Sopot zdecydowały, że po dwóch latach przerwy nieprawdopodobne stało się faktem: czarnozieloni znowu zagrają z play-off. W ten sposób nasze czarnowidztwo prezentowane na początku fazy rewanżowej zostało ukarane. Nie martwimy się tym wcale.
Sobotnia wygrana 106:104 w spotkaniu pomiędzy PGE Turów a Stelmet Enea BC Zielona Góra była wydarzeniem ważnym z dwóch powodów. Po pierwsze zwiększyła szanse czarnozielonych na awans do strefy play-off. Po drugie sukces taki zdarzył się zgorzelczanom po raz pierwszy od dziesięciu meczów. Bohaterem był Cameron Ayers, który punkty decydujące o zwycięstwie zdobył po samotnym rajdzie przez całe boisko, po siłowym sforsowaniu zapory Florence – Zamojski, by potem z niewiarygodnej pozycji rzucić i trafić za dwa. Przez kilkadziesiąt sekund na parkiecie panowała taneczna fiesta w wykonaniu podopiecznych trenera Claxtona.
O tym, że koszykarze PGE Turów są zespołem nieprzewidywalnym pisaliśmy niejednokrotnie. Najczęściej stwierdzenia takie padały w kontekście spotkań, które czarnozieloni przegrywali wbrew oczywistym prognozom. Teraz jest odwrotnie, gdyż wygrana z Rosą Radom 83:80 poparta przegraną Asseco Gdynia z toruńskimi Twardymi Piernikami spowodowała, że zgorzelczanie awansowali z 11 na 10 miejsce w tabeli Energa Basket Ligi. Mogło być znacznie lepiej ale postawa rywali w walce o miejsca w pierwszej ósemce podczas niedzielnych spotkań, ostudziła nadzieje na play-off.
PGE Turów wygrał 66:87 w wyjazdowym meczu z Miastem Szkła Krosno. Przeciwnik co prawda nie był zbyt wymagający, ale nie wybrzydzajmy. To łyżka miodu w tej beczce dziegciu, jakim jest tegoroczny sezon w wykonaniu czarnozielonych. Kibice sami ocenią, czy jest ona wystarczająco słodka, aby mogli klubowi wybaczyć wszystkie dotychczasowe rozczarowania.
Beznadziejnie wygląda druga połowa sezonu 2017-2018 w wykonaniu PGE Turów. Minimalna sobotnia przegrana 82:80 na wyjeździe z AZS Koszalin jest tą, która definitywnie wyklucza zespół z gry w fazie play-of. Co więcej zanosi się na to, że sezon 2017-2018 będzie najgorszym w dotychczasowej historii klubu podczas jego występów w ekstralidze. Obecnie na 28 meczów stan wygranych do przegranych wynosi 14:14, co daje dwunastą pozycję w tabeli EBL. Niżej trudno będzie spaść, chociaż nie przekreślajmy tej opcji.
Po serii niechlubnych, bolesnych porażek PGE Turów odnalazł na własnym parkiecie swój rytm i wolę walki. Wygrał w niedzielę z Polpharmą Starogard Gdański 88:76, lecz nie poprawił swojej pozycji w tabeli Energa Basket Ligi. Po meczu okazało się, że dla podopiecznych trenera Claxtona to spotkanie było walką o honor i odzyskanie szacunku zgorzeleckiej widowni.
KUPNO | SPRZEDAŻ | |
![]() |
4,1900zł | 4,3600zł |
![]() |
3,6800zł | 3,9400zł |
![]() |
4,3900zł | 4,5400zł |
![]() |
4,8000zł | 5,0000zł |
![]() |
0.1630zł | 0.1730zł |
Kurs z dnia: 2025-04-25
Środa | +7° | +3° | |
Czwartek | +7° | +4° | |
Piątek | +10° | +7° | |
Sobota | +10° | +7° | |
Niedziela | +8° | +4° | |
Poniedziałek | +6° | +3° |
©2025 Gazeta Regionalna Dolny Śląsk | Zgorzelec, Bogatynia, Lubań, Goerlitz