Po dwóch porażkach pod rząd: z Anwilem na własnym terenie oraz wyjazdowej z CEZ Nymburk, koszykarze PGE Turów nareszcie odnieśli zwycięstwo 65:86. Jest ono tym cenniejsze, że zdobyte na terenie przeciwnika.
Pomimo, iż Stabill Jezioro miało wystąpić osłabione brakiem środkowego Dawida Przybyszewskiego, którego z gry wykluczyło zerwanie ścięgien krzyżowych, gracze Turowa w pierwszej połowie wcale nie mieli łatwego zadania. Przez dłuższy czas to właśnie gospodarze byli na prowadzeniu. Decydującą role w tym odegrał Szymon Łukasiak, zdobywca 10 pkt w ciągu pierwszych 10 minut gry. Po jego akcji w połowie kwarty jeziorowcy prowadzili nawet 18:13. Kolejne jednak pięć minut tej części zdominowali zgorzelczanie, którzy wygrali ją 2:10 a całą kwartę 23:25. Wkrótce jednak na parkiecie zabrakło Łukasiaka, który podobnie jak Ivan Zigeranović – musiał usiąść na ławce za trzy przewinienia. Dość skutecznie zastępował go najnowszy nabytek Turowa – Kyle Barone (2 pkt).
W drugiej kwarcie przyjezdni najwyraźniej opanowali już sytuację i powoli zaczęli powiększać swoją przewagę. Było to wynikiem bardziej agresywnej obrony i niezłej skuteczności w ataku. Dobrze w tym spotkaniu spisywał się Jakub Karolak. Po jego trafieniu za trzy zdobytego na trzy minuty przed końcem kwarty, oraz po akcji 2+1 wykonaną dwie minuty później, czarnozieloni prowadzili już 32:41. Po dwudziestu minutach gry stan meczu wynosił 34:47, gdyż tę ćwiartkę Turów wygrał aż 11:22.
Wbrew obawom trzecia kwarta, w dotychczasowych spotkaniach pory tradycyjnie najsłabsza w wykonaniu Turowa, tym razem wykazała postęp w walce trenera Rajkovicia o koncentrację zespołu. Jego podopieczni dominowali na parkiecie. W efekcie i tę odsłonę wygrali w stosunku podobnym, do drugiej bo 11:20. Na tablicy wyników natomiast widniał stan 45:67.
Wysokie prowadzenie pozwoliło przyjezdnym kontrolować przebieg meczu i mimo, iż ostatnią odsłonę minimalnie przegrali 20:19, to całe spotkanie wygrali 65:86. Należy tutaj podkreślić niespotykaną skuteczność Jakuba Karolaka, który zanotował 100 procentową skuteczność we wszystkich rzutach. Zawodnik ten łącznie zdobył aż 14 oczek, lecz nie był najlepszy. Dwóch jego kolegów z drużyny częściej od niego trafiało. Są to John Prince (18 pkt) i Damian Kulig (15 pkt). Należy przy tym podkreślić, że punkty te zdobyl przebywając na pakiecie łącznie tylko… 10 minut! Oprócz wymienionych dwucyfrowym wynikiem pochwalić się mogą także Filip Dylewicz i Łukasz Wiśniewski – obaj po 11 pkt. Patrząc na statystyki należy odnotować, że gospodarze wygrali z gośćmi w ilości zbiórek 35/32, przy czym prawie dwukrotnie (15/8) przewyższali ich w zbiórkach ofensywnych. Gracze Turowa za to grali bardziej zespołowo, o czym świadczy korzystny dla nich bilans asyst 11/19.
Janusz Grzeszczuk
Stabill Jezioro Tarnobrzeg – PGE Turów Zgorzelec 65:86 (23:25, 11:22, 11:20, 20:19)
Stabill Jezioro:Allen 13 (1), Fitzgerald 12, Łukasiak 12, Nowakowski 11 (1), Doaks 8, Simon 6, Krajniewski 3 (1), Pandura 0, Patoka 0, Marciniak 0.
PGE Turów:Prince 18 (4), Kulig 15 (1), Karolak 14 (3), Wiśniewski 11 (1), Dylewicz 11, Taylor 8 (2), Jaramaz 7, Barone 2, Zigeranović 0, Krestinin 0, Stelmach 0.