Koszykarze PGE Turów odprawili z kwitkiem kolejną rosyjską drużynę, z którą spotkali się w ramach Zjednoczonej Ligi VTB. Mówiąc wprost kompletnie rozbili (98:74) tych nieco egzotycznych, bo przybyłych z odległego o ponad 6 tys. km syberyjskiego Krasnojarska.
Ten ciekawy mecz był źródłem nieustającej radości dla kibiców klubu, bo gospodarze wypracowali sobie znaczącą przewagę (27:21) już w pierwszej kwarcie, aby potem konsekwentnie systematycznie ją powiększać. Prawdę mówiąc mało kto liczył na tak łatwe i wysokie zwycięstwo, gdyż do tej pory większość przeciwników w tej lidze było dla graczy Turowa trudnymi przeciwnikami.
W drugiej kwarcie zgorzelczanie nie odpuszczali swoim przeciwnikom ani na chwilę. Wykorzystywali każdy ich błąd świetnie, agresywnie broniąc swojego kosza i zdobywając łatwe punkty z szybkich ataków. Liderem czarnozielonych w tej połowie spotkania był Damian Kulig, zdobywca aż 16 punktów. Gwoli sprawiedliwości trzeba podkreślić, że w dziele wypracowywania przewagi wspierali go Taylor, Wiśniewski Jaramaz, Dylewicz i Prince. Ten ostatni raz po raz rozpalał emocje na trybunach, dokonując widowiskowych wsadów po przechwytach i szybkich kontrach. Tę część meczu Turów wygrał 29:18 a wynik po pierwszej połowie brzmiał 56:39.
Wolę walki syberyjskim graczom odebrała seria 11:0 dla PGE Turów na początku trzeciej kwarty. Od tej pory mało kto dopuszczał do siebie myśl, że ten mecz może się skończyć inaczej, niż zwycięstwem gospodarzy. Po trafieniu Filipa Dylewicza podopieczni Miodraga Rajkovicia wygrywali już 62:39. Ton grze nadawał duet Tony Taylor – John Prince, regularnie punktując i asystując do lepiej ustawionych kolegów. Nic dziwnego, że w trzeciej odsłonie gospodarze wygrywając tę odsłonę 24:19, powiększyli przewagę do 22 punktów. Po półgodzinie gry było 80:58.
W drugiej części ostatniej kwarty trener Rajković dał szansę zawodnikom rezerwowym. Na parkiecie pojawili się Kyle Barone, Denis Krestinin, Piotr Stelmach i Maciej Muskała. Ze składu podstawowego grał tylko Tony Taylor, który wykorzystując zasłony stawiane przez kolegów, agresywnie i skutecznie penetrował strefę podkoszową przeciwnika. Tylko w tej części meczu zdobył 8 oczek. Z kronikarskiego obowiązku trzeba dodać, że kolejnym graczem Turowa, który popisał się efektownym wsadem był podkoszowy Kyle Barone. Mimo nieco osłabionego zestawu w końcówce, drużyna nie najgorzej się nie spisywała. Wygrała tę kwartę 18:16 i całe spotkanie 98:74. Zespół ze Zgorzelca zaimponował zespołową grą. Miał 22 asysty przy 8 przeciwnika. Zanotował 41 zbiórek, z czego 15 w ataku. Przeciwnicy mieli ich odpowiednio 30/7.
Najlepszym strzelcem PGE Turowa był Damian Kulig, który rzucił 20 punktów. Świetne spotkanie rozegrał także Tony Taylor, który do 18 punktów dołożył pięć asyst. Dwucyfrowe zdobycze punktowe zanotowali także John Prince (16), Łukasz Wiśniewski (13), i Ivan Zigeranović (11). Kiepskie zawody miał Piotr Stelmach, który chwilami sprawiał wrażenie zagubionego na boisku.
- 22 asysty w naszym wykonaniu potwierdzają, że tworzymy kolektyw, który gra nie tylko agresywnie w obronie, ale też zespołowo w ataku. Zatrzymaliśmy rywali na niespełna 40 punktach w pierwszej połowie, co okazało się kluczowe dla przebiegu tego spotkania w kolejnych 20 minutach rywalizacji. 22 asysty w naszym wykonaniu potwierdzają, że tworzymy kolektyw, który gra nie tylko agresywnie w obronie, ale też zespołowo w ataku. Jest to kluczowe dla funkcjonowania takiego zespołu jak nasz. Teraz czeka nas pojedynek z Energą Słupsk. To drużyna z czoła tabeli. Musimy udowodnić, że wysokie zwycięstwa nad i drużynami jak Kotwica, czy Polpharma, nie były dziełem przypadku - powiedział skrzydłowy PGE Turowa.
Pomeczowych spostrzeżeń drużyny przeciwnej na temat meczu nie było dane dziennikarzom wysłuchać. Na konferencji prasowej nie pojawił się nikt z jej przedstawicieli.
Janusz Grzeszczuk
Fot.: GRE
PGE Turów Zgorzelec - Jenisej Krasnojarsk 98:74 (27:21, 29:18, 24:19, 18:16)
PGE Turów: Kulig 20 pkt, Taylor 18 pkt, Prince 16 pkt, Wiśniewski 1 pkt 3, Zigeranović 1 pkt 1, Jaramaz 7 pkt, Dylewicz 7 pkt, Barone 4 pkt, Krestinin 2 pkt, Muskała 0 pkt, Stelmach 0 pkt.
BC Jenisej: Burns 14 pkt, Krivosheev 12 pkt, Renfroe 11 pkt, Fisher 9 pkt, Kikanović 7 pkt, Komarovskiy 6 pkt, Zaitcev 5 pkt, Nesterov 3 pkt, Zavoruev 3 pkt, Perović 2 pkt, Pavlov 2 pkt.
EUR
USD
CHF
GBP
CZK
