Dylewicz rozczarowałDalej źle się dzieje w PGE Turów. Do przegranego 85:74 wyjazdowego meczu z Treflem Sopot zespół znad Nysy znowu przystąpił bez Michała Chylińskiego i Nemanji Jaramaz. Cudu na miarę zwycięstwa nad Stelmetem tym razem nie było. Podopieczni trenera Rajkovicia powrócili do niechlubnej tradycji pięciu wcześniej przegranych meczów, kiedy razili nieskutecznością w rzutach z gry. 

Dość powiedzieć, że w rzutach spod kosza przegrali 54:30. W rzutach z gry statystyka wygląda jeszcze gorzej. O ile gospodarze wykazali się nie najwyższą, bo 50 procentową skutecznością (34 celne na 68 oddanych rzutów), to Turów skompromitował się wynikiem 26/65. To daje 40 procentową celność.

Do udanych gracze Turowa mogą zaliczyć jedynie pierwszą kwartę, którą wygrali 19:22. Udało się im to głównie dzięki szybkim atakom Johna Prince’a, który tylko w tej odsłonie zdobył 8 punktów. Druga ćwiartka to ciągle jeszcze okres wyrównanej walki, choć rywale już zaczęli przeważać. Grając zespołowo dzielili się piłką, co skutkowało równomiernym zdobywaniem punktów przez poszczególnych graczy. Wygrali tę cześć spotkania 25:21, dzięki czemu w połowie meczu wyszli na prowadzenie 44:43.

Równia pochyła dla Turowa tradycyjnie zaczęła od trzeciej kwarty. Co prawda efektownie, bo od wsadu rozpoczął ją pełen woli walki Prince, to kolejno Gadri-Nicholson, Leończyk i Waczyński zaczęli pokazywać gościom ich miejsce w szyku. Na trzy minuty przed końcem prowadzili już 10 oczkami (63:53). Trzeba zaznaczyć, że właśnie w tej kwarcie czarnozieloni popisali się niechlubną serię siedmiu kolejnych, niecelnych rzutów z gry. Trafienie Wiśniewskiego na 3 sekundy przed syreną ustaliło stan na 63:55.

Czwarta kwarta to rozważne utrzymywanie przewagi przez gospodarzy, którzy w pewnym momencie prowadzili aż 15 punktami. Końcowy wynik 85:74 to efekt bardzo złej obrony Turowa który pozwolił na to, aby aż pięciu zawodników Trefla zanotowało dwucyfrowe zdobycze. Wyjątkowo źle zagrał Filip Dylewicz, który w całym meczu zdobył 7 oczek trafiając zaledwie 2 spośród 12 rzutów. W całej drugiej połowie nie zdobył ani jednego punktu. Ukłon w kierunku poprzedniego chlebodawcy? Paweł Leończyk ośmieszał  Damiana Kuliga, którego bezradność pod własnym koszem pozwoliła rywalowi zdobyć double-double (14 punktów, 14 zbiórek).

Kompromitująco dla Turowa wypadają statystyki.

Rzuty za dwa: 20/45 (Trefl 31/58). Rzuty za trzy: 6/20. Sytuacji nie zmienia poprawa (w stosunku do poprzednich meczów) skuteczności rzutów wolnych: 16/19 (84 proc.), bo gospodarze i tak byli lepsi 14/15, co daje im 93 procentową skuteczność. Zgorzelczanie oddali Treflowi obie tablice, bo przegrali zbiórki (25/40). Gra zespołowa poszła w kąt, o czym świadczy ilość asyst (13/10). W połowie rozgrywek Tauron Basket Ligi PGE Turów zajmuje w tabeli piąte miejsce. Tak źle nie było nawet za czasów trenera Winnickiego. Czy powrót (oby jak najszybszy) kontuzjowanych zawodników coś w tej drużynie zmieni?

Janusz Grzeszczuk

Trefl Sopot – PGE Turów Zgorzelec 85:74 (19:22, 25:21, 19:12, 22:19)

Trefl: Roszyk 3 pkt, Leończyk 14 pkt, Stefański 6 pkt, Majstorović 2 pkt, Vasiliauskas 10 pkt, Waczyński 16 pkt, Michalak, Gadri-Nicholson 14 pkt, Jeter 15 pkt, Brembly 5 pkt, Michalak 0 pkt.

PGE Turów: Kulig 14 pkt, Stelmach 0 pkt, Wiśniewski 8 pkt, Dylewicz 7 pkt, Karolak 0 pkt, Taylor 17 pkt, Prince 18 pkt, Zigeranović 10 pkt, 

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-19

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa