DSCF0266Nie udał się rewanż podopiecznym Andreja Urlepa za przegraną w Zgorzelcu. Gospodarze ulegli PGE Turów 71:78 pomimo, iż prowadzili przez całą pierwszą połowę spotkania. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż zgorzelczanie wygrali pomimo, iż ze składu wypadł trzeci już gracz. Tuż przed wyjazdem do Słupska podczas treningu urazu stopy doznał Łukasz Wiśniewski. 

Początek meczu przypominał kiepskie rozpoczęcie spotkania finałowego o Puchar Polski. Chodzi o zdobycie przez gospodarzy w pierwszej kwarcie sporej przewagi. Otóż po dwóch akcjach Tomasza Śniega gospodarze prowadzili 7:2. Potem co prawda Turów podgonił wynik. Po trafieniu Dylewicza różnica pomiędzy rywalami wynosiła tylko jedno oczko. Trwało to tylko chwilę, bo w tej odsłonie nie do zatrzymania był Trice. Po serii ośmiu zdobytych przez niego punktów miejscowi prowadzili nawet 21:10, by wygrać tę ćwiartkę 23:15.

 

Druga kwarta to desperacka pogoń czarnozielonych za gospodarzami. Do boju zerwali się Kulig, Zigeranović i Prince. Ich akcje doprowadziły do remisu 34:34. Końcówka należała jednak do gospodarzy. Celne rzuty wolne Hullsa i Dutkiewicza pozwoliły miejscowym utrzymać prowadzenie 42:38 pomimo przegranej w kwarcie 19:23.

 

Przełomową okazała się trzecia kwarta, w której trafienie Dylewicza wyprowadziło zgorzelczan na jednopunktowe prowadzenie. Ważną rolę w tej części spotkania odegrał Jakub Karolak, który zastąpił kontuzjowanego Wiśniewskiego. To jego dwie trójki rzucone pod rząd pod koniec tej odsłony i początku czwartej dały zespołowi trenera Rajkovicia jedenastopunktowe prowadzenie (52:63). Trzecia natomiast zakończyła się wynikiem 52:60 po wygranej przez Turów kwarcie 10:22.

Takiej przewagi gracze Turowa już nie roztrwonili. Przez całe ostatnie dziesięć minut kontrolowali systematycznie powiększali przewagę, która na dwie i pół minuty przed ostatnią syreną po trafieniu Prince’a z dystansu wynosiła aż 14 oczek. W ostatnich sekundach, kiedy wygraną mieli już w kieszeni, pozwolili zbliżyć się rywalom na siedem oczek. Co prawda kwartę nieznacznie przegrali (19:18) ale mecz był wygrany 71:78. Najlepszym strzelcem PGE Turów był J.P. Prince z 22 punktami, natomiast Roderick Trice rzucił dla gospodarzy 19 punktów. W drużynie ze Zgorzelca jeszcze dwóch graczy zanotowało dwucyfrowe zdobycze: Damian Kulig (17 pkt) i Filip Dylewicz. Warto w tym momencie zwrócić uwagę, że ten ostatni mógł mieć znacznie lepsze statystyki, ale nie trafił ani jednego spośród sześciu rzutów oddanych z dystansu.

Generalnie PGE Turów wygrał pomimo, iż nie wszystkie statystyki są dla nich korzystne. Przegrali skuteczność rzutów za dwa (51 proc./46 proc). Zremisowali rzuty z dystansu (31/31 proc.), Przegrali również jeśli chodzi o rzuty z gry (47/41 proc.) oraz rzuty wolne (93/78 proc). Mieli za to więcej zbiórek zarówno w ataku (5/14), co przy remisie tych dokonanych w obronie (24/24) daje im sumaryczną wygraną. Kiepsko w obu zespołach było z grą zespołową. Czarni rozdali tylko 10 asyst a Turów tylko trzy więcej. Wygrana cieszy zwłaszcza odniesiona na wyjeździe z Czarnymi Panterami, przeciwnikiem tradycyjnie trudnym zwłaszcza na własnym terenie.

Janusz Grzeszczuk

Fot.: GRE

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-18

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa