PGE Turów zdecydowała drzemka w trzeciej kwarcieKoszykarze PGE Turów w meczu z Jenisejem Krasnojarsk stracili szansę na szóstą wygraną w Zjednoczonej Lidze VTB. O przegranej 88:86 zdecydowała – jak zwykle w przypadku tej drużyny – kompletnie przespana trzecia kwarta, którą zgorzelczanie przegrali aż 29:10. Zupełnie nieprzydatnym na boisku tym razem był dotychczasowy lider zespołu J.P. Prince. Amerykanin krótko był na parkiecie i nie zdobył ani jednego punktu.


Wyjazdowe spotkanie Turowa rozwijało się pomyślnie pod względem zdobyczy punktowych, lecz kiepsko pod względem personalnym. Rzecz w tym, że Damian Kulig – główny center zespołu – już w pierwszych dziesięciu minutach złapał trzy przewinienia i usiadł na ławce. Do kosza nie mógł się wstrzelić J.P. Prince, który z dorobkiem dwóch zbiórek i dwóch asyst właściwie już nie zaistniał w meczu. Tym niemniej dzięki dobrej postawie Filipa Dylewicza tę ćwiartkę zgorzelczanie wygrali 24:27.

Druga odsłona rozpoczęła się jeszcze bardziej optymistycznie, gdyż po serii 0:8 dla Turowa goście prowadzili już jedenastoma punktami (24:35). Niestety w tym momencie obudzili się gospodarze, którzy w ciągu pięciu minut dorzucili 15 oczek i wyszli na prowadzenie 39:38. Sytuację czarnozielonych zdecydowanie poprawili młodzi zawodnicy wpuszczeni przez trenera Rajkovicia na boisko. Do kosza trafiali Nemanja Jaramaz, Jakub Karolak. Dorobek tego gracza byłby jeszcze wyższy, gdyby nie dwa pudła z rzutów wolnych w ostatniej minucie tej kwarty, którą przyjezdni wygrali 21:24 a stan meczu wynosił 45:51.

Kompletną katastrofą była trzecia odsłona spotkania. Gracze PGE Turów przez sześć minut nie byli w stanie zdobyć ani jednego punktu! Pierwsze oczko w tej części zaliczył Piotr Stalmach, trafiając zresztą tylko jeden z dwu rzutów wolnych. Na dwie i pół minuty przed końcem kwarty przy stanie 20:6 wziął Miodrag Rajković. Poprawiło to sytuację tylko na chwilę, bo o ile Dylewicz zdobył dwa punkty, to przeciwnicy dorzucili siedem kolejnych oczek i było już 72:59. W ostatnich sekundach kwarty wolne trafił jeszcze Zigeranović, ale już Tony Taylor spudłował obie próby. Po 30 minutach gospodarze prowadzili 13 punktami 74:61. Turów przegrał tę ćwiartkę aż 29:10. Boisko musiał opuścić Stelmach za 5 fauli.

Z początkiem ostatniej odsłony goście desperacko rzucili się do odrabiania strat. Do kosza zaczął trafiać Tony Taylor, Damian Kulig, Ivan Zigeranović i Jakub Karolak. Po trójce tego ostatniego, na 40 sekund przed końcem Turów zbliżył się do Jeniseju na jeden punkt (86:85). Trener Rajković wziął czas a po wznowieniu przeciwnicy sfaulowali T. Taylora. Niestety Amerykanin wykorzystał tylko jedną próbę, czym stracił szansę na wyprowadzenie swojego zespołu na prowadzenie. Na 14 sekund przed końcową syreną był remis 86:86. Ostatnia akcja należała do gospodarzy. W ostatniej sekundzie na rzut zdecydował się A. Fisher. Piłka przez pewien czas krążyła po obręczy aby w końcu wpaść do kosza. Po tym meczu PGE Turów pozostaje na ósmym miejscu spośród dziesięciu drużyn. Za trzy dni mecz z Kalevem Tallin.
Janusz Grzeszczuk

Fot: VTB Leaugue

Jenisej Krasnojarsk - PGE Turów Zgorzelec 88:86 (24:27, 21:24, 29:10, 14:25)

Jenisej: Fisher 25, Perović 19, Burns 18, Renfroe 16, Zajcew 4, Kriwoszew 2, Komarowski 2, Kikanović 2, Zaworujew 0.

PGE Turów: T. Taylor 14, Dylewicz 14, Karolak 12, M. Taylor 11, Kulig 11, Zigeranović 11, Stelmach 7, Jaramaz 6, Krestinin 0, Prince 0.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,3100zł 4,3500zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-03-28

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa