Srogie baty sprawił zespół PGE Turów drużynie Asseco w rewanżu za grudniową porażkę w Gdyni. Zgorzelczanie wygrali 88:76, ale w trzeciej kwarcie prowadzili nawet 30 punktami (59:29). Niesłychanie rzadkie osiągnięcie jakim jest „triple double” (22 punkty, 10 asyst, 10 zbiórek) zaliczył wracający po chorobie do formy J. P. Prince.
Pierwsza kwarta zaczęła się niepomyślnie dla gospodarzy. Po rzutach Fiodora Dmitriewa Asseco prowadziło już 2:7. Szybko gra się jednak wyrównała a ostatnie minuty tej odsłony należały już do Turowa. Piękne, widowiskowe akcje, a zwłaszcza szybkie ataki w wykonaniu Prince’a (10 punktów w 10 minut) wyprowadziły zgorzelczan na czteropunktowe prowadzenie (24:20).
Goście znad morza zostali kompletnie znokautowani w drugiej kwarcie. Świetna, zespołowa gra Turowa, znakomita obrona i niezła skuteczność rzutowa spowodowała, że przewaga punktowa pomiędzy rywalami osiągnęła rozmiary przepaści. Wystarczy powiedzieć, że gospodarze wygrali ją aż 27:6. To zasługa Kuliga, Dylewicza i Mike Taylora, którzy dając popisy zespołowej gry chwilami wręcz ośmieszali nieporadność przeciwników.
Najwyższą, bo 30 punktową przewagę (59:29) podopieczni trenera Miodraga Rajkovicia osiągnęli w trzeciej minucie trzeciej ćwiartki. Od tej chwili jednak impet ich ataku znacznie osłabł, stali się też mniej czujni w obronie. Dzięki temu do głosu mógł dojść Fiodor Dmitriew, który miał przysłowiowy „dzień konia”. Systematycznie punktował dla swojego zespołu rzutami z daleka. Na dziewięć prób za trzy trafił aż siedem razy. To głównie dzięki jego postawie Asseco wygrało tę odsłonę 20:26.
Ostatnia część meczu to dalsza uparta pogoń gdynian za gospodarzami. Za sprawą najskuteczniejszego duetu przyjezdnych Dmitriew – Szczotka, goście konsekwentnie zmniejszali różnicę dzielącą oba zespoły. Dla usprawiedliwienia czarnozielonych trzeba podkreślić, że selekcjoner Turowa w tej części gry posadził na ławce swoich podstawowych graczy, dając pograć rezerwowym. W efekcie ostatnia kwarta zakończyła się wynikiem 17:24 a cały mecz dwunastopunktową przewagą PGE Turów 88:76. Oprócz J. Prince’a dwucyfrowe zdobycze punktowe zaliczyli M. Taylor, F. Dylewicz i D. Kulig.
Na pełną relację z meczu, zapoznanie ze statystykami oraz pomeczowymi wypowiedziami zapraszamy na łamy najnowszego wydania naszej gazety.
Janusz Grzeszczuk
Fot.: M@te, GRE
PGE Turów Zgorzelec-Asseco Gdynia88:76 (24:20, 27:6, 20:26, 17:24)
Turów:J.P. Prince 22 pkt, Mike Taylor 20 pkt, Filip Dylewicz 18 pkt, Damian Kulig 11 pkt, Tony Taylor 5 pkt, Jakub Karolak 4 pkt, Ivan Zigeranovic 4 pkt, Nemanja Jaramaz 2 pkt, Denis Krestinin 2 pkt, Piotr Stelmach 0 pkt.
Asseco:Fiodor Dmitriew 25 pkt, Piotr Szczotka 15 pkt, Przemysław Frasunkiewicz 10 pkt, A. J. Walton 9 pkt, Łukasz Seweryn 6 pkt, Przemysław Żołnierewicz 6 pkt, Ovidijus Galdikas 3 pkt, Filip Matczak 2 pkt, Sebastian Kowalczyk 0 pkt, Roman Szymański 0 pkt.