DSCF2084Od mocnego uderzenia rozpoczął zespół PGE Turów wygrane 89:94 spotkanie w Sopocie. Po dwóch minutach gry Tony Taylor, Dylewicz, Wiśniewski i Prince dali swojemu zespołowi ośmiopunktowe prowadzenie (4:12). Potem jednak zaczęły się schody. Gospodarze rzucili się do ataku, zaś w Turowie „siadła” obrona. W ciągu pozostałych blisko ośmiu minut tej kwarty Trefl zdobył 20 oczek podczas gdy zgorzelczanie zaledwie osiem. Efektem tego był stan meczu 22:20 po pierwszych dziesięciu minutach. 

O drugiej odsłonie można powiedzieć, że przyjezdni zostali rozłożeni na łopatki. Koncert rzutów rozpoczął Brembly (24:20) a potem było już coraz gorzej. Zawodnicy Turowa znowu zawodzili lecz już nie tylko w obronie, ale także w skuteczności rzutowej. Rywale za to wydawali się być nie do powstrzymania. Trafiali prawie wszystko, przy czym szczególnie imponowali stuprocentową skutecznością rzutów osobistych. W drużynie znad Nysy jedynym jasnym punktem był Filip Dylewicz, skutecznie trafiający z dystansu. Jeden gracz jednak nie był w stanie zatrzymać rozpędzonej machiny. Tę ćwiartkę miejscowi wygrali 30:21, wskutek czego stan meczu brzmiał 52:41.

Odpoczynek i uwagi trenera dobrze zrobiły czarnozielonym, gdyż w trzeciej odsłonie zaczęli pracowicie odrabiać straty. Na szczególną pochwałę zasłużyli John Prince i Damian Kulig, bo stało się tak za sprawą ich zdobyczy punktowych. Rzut z dystansu oddany przez Tony Taylora w ostatniej sekundzie tej kwarty, zbliżył zgorzelczan na sześć oczek do przeciwnika (69:63).

Prawdziwe emocje zaczęły się zaraz po gwizdku oznajmiającym początek ostatniej odsłony. Już po 40 sekundach gry do kosza za dwa trafił Nikolić. Po kolejnych 30 sekundach ten sam zawodnik zdobył kolejne dwa oczka z rzutów wolnych. Dzięki niemu przewaga gospodarzy zmalała już tylko do czterech punktów (71:67). Tym niemniej Turów ciągle przegrywał 44:24 w statystykach dotyczących zdobyczy w rzutach spod kosza. Kolejne pięć minut było wyrównaną walką punkt za punkt. Trwało to do siódmej minuty, kiedy rzuty Kuliga i szybki atak Mike Taylora doprowadziły do stanu 82:81. Dokładnie na trzy minuty przed końcem Prince najpierw wyprowadził Turów na prowadzenie 83:82, a chwilę potem podwyższył je rzutami wolnymi na 82:85. Widać było, że taki przebieg wydarzeń podciął skrzydła graczom Trefla. W przeciwieństwie do rywali zaczęli popełniać błędy. Wynik meczu 89:94 zamknął Filip Dylewicz, trafiając jeden z dwóch rzutów wolnych. W ostatnich sekundach z dystansu chybił Vasilauskas, co w przypadku trafienia i tak nie odebrałoby Turowowi zwycięstwa.

W zespole Miodraga Rajkovicia aż czterech zawodników odnotowało dwucyfrowe zdobycze. Liderem znowu został Filip Dylewicz, zdobywca 18 punktów. Bardzo blado bo z zerowym wynikiem wypadł znowu Michał Chyliński, który – jak pamiętamy – również nie błyszczał w meczu ze Stelmetem.

Janusz Grzeszczuk

Fot.: GRE

Trefl Sopot-PGE Turów Zgorzelec89:94 (22:20, 30:21, 17:22, 20:31)

Trefl:Adam Waczyński 16, Paweł Leończyk 15, Sarunas Vasiliauskas 11, Milan Majstorovic 10, Yemi Gadri-Nicholson 10, Simas Buterlevicius 10, Lance Jeter 6, Marcin Stefański 5, David Brembly 4, Michał Michalak 2.

PGE Turów:Filip Dylewicz 18, J.P Prince 17, Damian Kulig 16, Mike Taylor 16, Tony Taylor 9, Łukasz Wiśniewski 8, Uros Nikolic 6, Ivan Zigeranovic 4, Michał Chyliński 0.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-19

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa