1Koszykarze PGE Turów przegrali 84:77 swój pierwszy mecz w elitarnej Eurolidze z Panathinaikosem Ateny, lecz nikt im tego nie ma za złe. Przeciwnie: klub i kibice mają prawo być dumni z postawy euroligowego beniaminka, który starł się utytułowaną legendą.  

 

 

Ambitni nowicjusze

Już pierwsza kwarta pokazała, że zgorzelczanie nie przyjechali do Aten jako dawcy łatwych punktów. Przez kilka minut prowadzili nawet 6:8. W drużynie przyjezdnych skutecznością zaskakiwał zwłaszcza Ivan Zigeranovic. Na przekór swoim warunkom był graczem bardzo aktywnym, skutecznie trafiał i często zbierał pod koszami. Mocno wspierali go Mardy Collins i Michał Chyliński. W końcówce tej ćwiartki gospodarze jednak przyspieszyli i po dziesięciu minutach prowadzili już 18:14.

Pogoń za przeciwnikiem

W drugiej odsłonie czarnozieloni zaczęli odrabiać straty. Nie ustępując ambicją i wolą walki podopiecznym trenera Dusko Ivanovicia, po popisowych akcjach Chylińskiego i Kuliga, w połowie kwarty doprowadzili do remisu 26:26. Później „koniczynki” znowu wyszły na prowadzenie. Nie była to jednak przewaga na tyle znaczna, żeby stawiać zespół Turowa na straconej pozycji w całym meczu. „Panata” wygrała tę ćwiartkę tylko 24:21, wskutek czego po pierwszej połowie był wynik 42:35.

Nie udało się zgubić Turowa

W trzeciej kwarcie mistrzowie Grecji próbowali zdecydowanie oderwać się od przeciwnika. Ich przewaga w połowie tej części wynosiła nawet 12 oczek (60:48). Głównym sprawcą tego stanu rzeczy był A.J. Slaughter. Wtedy doszło do niemałej sensacji, gdyż za sprawą tercetu Collins – Moldoveanu – Kulig zgorzelczanie zmniejszyli straty do kilku oczek. Najlepszym dowodem ich ambitnej gry jest fakt, iż wynik tek odsłony to 26:24 i stan meczu 68:59 po półgodzinie gry.

Sensacja wisiała w powietrzu

Jak by tego było mało okazało się, że krótka przerwa przed ostatnią ćwiartką wcale nie osłabiła rozpędu gości. W jej pierwszych pięciu minutach gospodarze zdobyli tylko 5 punktów, zaś Turów aż 12. Na tablicy widniał wynik 73:71 a w powietrzu zapachniało wielką sensacją. Gracze Panathinaikosu poczuli na swoich plecach gracy oddech rywali. Wtedy doszło do głosu ich doświadczenie poparte opanowaniem. W ostatnich minutach spotkania dorzucili dziewięć oczek, pozwalając przeciwnikom na zdobycie tylko sześciu. Tym sposobem spotkanie zakończyło się wynikiem 84:77. Znikomość porażki PGE Turów jest dla wszystkich ogromnym, pozytywnym zaskoczeniem.

Gdyby nie te wolne

W zespole znad Nysy najlepszym graczem okazał się Mardy Collins. Amerykanin mimo, iż niedawno jako ostatni dołączył do ekipy Miodraga Rajkovicia, w tym meczu okazał się być jej filarem. Doskonałe zawody zagrał znowu Damian Kulig. Sporymi zdobyczami mogą się pochwalić Chyliński i Zigeranović. Niewątpliwym problemem Turowa była kiepska, bo niespełna 52 procentowa skuteczność w rzutach wolnych (14/27). Gospodarze mając do wykorzystania dokładnie tę samą liczbę prób, trafili aż 23 razy, wykazując się ponad 85 procentową skutecznością.

Janusz Grzeszczuk

Panathinaikos Ateny - PGE Turów Zgorzelec 84:77 [18:14, 24:21, 26:24, 16:18]

Panathinaikos: Slaughter 16 pkt, Pappas 16 pkt, Giankovits 13 pkt, Blums 11 pkt, Batista 10 pkt, Gist 7 pkt, Wright 4 pkt, Fotsis 3 pkt, Bochoridis 2 pkt, Diamantidis 2 pkt.

PGE Turów: Collins 23 pkt, Kulig 17 pkt, Chyliński 10 pkt, Zigeranović 10 pkt, Taylor 9 pkt, Moldoveanu 5 pkt, Jaramaz 3 pkt, Wiśniewski 0 pkt, Nikolić 0 pkt.

Fot.: euroleague.net   

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-19

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa