Jeszcze w połowie czwartej kwarty meczu pomiędzy PGE Turów a Polfarmexem Kutno nic nie wskazywało na to, żeby trener Mathias Fischer mógł mieć powody do zadowolenia, jakim tryskał podczas konferencji prasowej. Jego zespół wygrał spotkanie 109:98, ale po dogrywce, bo przez większą część spotkania warunki dyktowali goście.
Kibice Turowa prawdopodobnie spodziewali się, że zwycięstwo im ulubieńcom przyjdzie tak łatwo, jak przełknięcie kolejnego łyku piwa, bo niezbyt licznie pojawili się w PGE Turów Arenie. Tymczasem rzeczywistość była inna od oczekiwań. W pierwszej kwarcie Kutno szybko wyszło na sześciopunktowe prowadzenie (2:8) i trener Fischer musiał poprosić o przerwę. Jego wskazówki dały gospodarzom serię 9:0 i prowadzenie 12:8. Na cztery minuty przed końcem tej odsłony przewaga wzrosła do siedmiu oczek (17:10), by po trójkach Jareckiego i Kowalczyka spaść do jednego (17:16). Na minutę zaś przed końcem Turów prowadził trzema, lecz pozostały czas lepiej zagospodarowali przyjezdni. Jarecki znowu trafi tróję a stan spotkania po dziesięciu minutach ustalił Kobus rzutem z dystansu. Było więc 21:24 dla Polfarmexu.
W drugiej odsłonie goście znowu złapali wiatr w żagle i odpłynęli gospodarzom. Ich przewaga nieustannie oscylowała pomiędzy czterema a sześcioma punktami. To, że dystans pomiędzy rywalami nie był większy, jest wyłączną zasługą Bartosza Bochno. Wychowanek PGE Turów w ciągu 20 minut zdobył 14 punktów, czyli prawie trzecią część zdobyczy punktowych zespołu w tej części spotkania. Trzeba dodać, że i tę końcówkę kwarty Turów przegrał. Na minutę przed przerwą zgorzelczanie przegrywali tylko jednym oczkiem, ale celne rzuty wolne Jareckiego i wsad Frasera dały gościom wygraną 20:22 w kwarcie i prowadzenie 41:46 w meczu.
Zespół gospodarzy nieco lepiej zaczął się prezentować po przerwie. Do kosza zaczęli trafiać niewidoczni w pierwszej połowie Michał Michalak i Tweety Carter. Pod koszem nieźle sobie radził Uros Nikolić, który prezentował się w tym meczu dużo lepiej od nieskutecznego Kirka Archibeque’a. Nieznacznie, bo tylko jednym punktem (21:20) wygrali tę ćwiartkę. Do końcowej odsłony przystępowali więc z czteropunktową stratą (62:66).
W ciągu półtorej minuty czwartej kwarty Turów odrobił straty i było 69:69. W tym momencie drużyna miejscowa się zatrzymała, dając pole do popisu rywalom. Co zaliczyli serię 0:10 i napięć minut przed końcem prowadzili 69:79. Wydawało się, że takiej straty nie da się już odrobić. Wtedy jednak obudzili się czarnozieloni. Na 13 sekund przed końcowa syreną prowadzili czterema oczkami (89:85) i wydawało się, że mogą zacząć fetować zwycięstwo. Tymczasem Nikolić sfaulował Kowalczyka, a ten nie zmarnował szansy. Było więc już 90:87. Na dwie zaś sekundy przed (potencjalnie) końcową syreną, biegnący w kierunku kosza Turowa filigranowy Thompson zasymulował rzut z połowy boiska. Biegnący za nim Ikowlew dał się nabrać i sfaulował rozgrywającego Polfarmeksu. Amerykanin nie zmarnował ani jednej z trzech szans. Doprowadził do stanu 90:90 i dogrywki.
Zdobywanie punktów w tej części spotkania wzięli na siebie Denis Ikovlev i Michał Michalak. Spośród 19 oczek zdobytych w ciągu pięciu minut, aż 16 pochodziło z ich trafień. Nie wiadomo, jak by się potoczyły losy tego spotkania gdyby nie fakty, iż dogrywkę Polfarmex kończył bez czterech kluczowych zawodników, którzy opuścili parkiet za przekroczoną ilość przewinień osobistych. Wśród kibiców byli tacy którzy uważali, że PGE Turów nie zasłużył na zwycięstwo. Wynik jednak poszedł w świat i wkrótce nikt nie będzie pamiętać stylu, w jakim zostało zdobyte. Po tym spotkaniu zespół znad Nysy awansował na dziewiąte miejsce tabeli PLK. Trener Fischer słusznie stwierdził, że nie można już przegrać ani jednego meczu, aby zagrać w play-off. Czy jego podopieczni są w stanie to osiągnąć bez wzmocnień?
Janusz Grzeszczuk
Foto: GRE
PGE Turów Zgorzelec - Polfarmex Kutno 109:98 (21:24, 20:22, 21:20, 28:24, d. 19:8)
PGE Turów: Tweety Carter 26, Michał Michalak 25, Bartosz Bochno 21, Denis Ikovlev 20, Uros Nikolić 11, David Jackson 4, Kirk Archibeque 2, Andrew Ryan 0, Kacper Borowski 0, Michael Gospodarek 0.
Polfarmex: Michał Gabiński 19, Michael Fraser 17, D.J. Thompson 15, Sebastian Kowalczyk 11, Jacek Jarecki 11, Maksym Sałasz 10, Arkadiusz Kobus 8, Grzegorz Grochowski 5, Filip Pruefer 2, Obi Emegano 0.