Niedzielny mecz pomiędzy PGE Turów a Asseco Gdynia wygrany przez gospodarzy 100:79 poprawił nastroje zgorzeleckich kibiców. Powodem jest powrót zespołu z jedenastego na szóste miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi. Warto zaznaczyć, że setny punkt zdobył Brandon Brown. To były rozgrywający Siarki Tarnobrzeg, który w piątek o 15.55 (czyli na pięć minut przed zamknięciem okna transferowego) podpisał kontrakt z Turowem.
Pierwsza kwarta nie zwiastowała aż tak zdecydowanej wygranej gospodarzy. Po serii 0:8 prowadzili bowiem w połowie kwarty 7:10, która chwilę potem wzrosła o kolejne oczko (9:13). Od tego momentu Turów przyspieszył. Seria 7:0 dała mu prowadzenie 16:13 a rzut Browna z dystansu na pięć sekund przed końcem ćwiartki dał prowadzenie 25:20.
Początek drugiej odsłony to zmasowany atak Turowa na kosz rywala. W ciągu jednej minuty trafienia Jacksona i Archibeque’a dały gospodarzom dziesięciopunktowe prowadzenie (30:20). Bardzo aktywnymi w tej fazie spotkania byli Archibeque i Nikolić. Obaj podkoszowi zdobyli 21 oczek, czyli prawie połowę zdobyczy zespołu. W zdobywaniu coraz większej przewagi na Asseco pomagali im Ikovlev (9) i Michalak (8). Tę odsłonę miejscowi wygrali 24:15, co w połowie spotkania dało im 14-punktową przewagę (49:35).
Po przerwie trwał napór Turowa. Przez pięć minut nie pozwolili gościom na oddanie na choćby jednego celnego rzutu. Sami natomiast zaliczyli serię 12:0, którą wyszli na 26 punktowe prowadzenie (61:35). Podrażnieni takim przebiegiem zawodów gdynianie zabrali się do odrabiania strat. W pozostałym czasie zmniejszyli różnicę do 19 punktów. Tym niemniej przegrali także tę odsłonę 21:16. Po półgodzinie gry stan spotkania wynosił 70:51.
O ile całe spotkanie odbywało się na dużej intensywności, to w decydującej ćwiartce gracze Asseco wycisnęli z siebie ostanie poty. Szczególnie skuteczni byli Żołnierewicz (15), Szczotka (12), Ponitka (10) i Witliński (10). W połowie kwarty zbliżyli się do rywali na 12 oczek (83:71). Przed zagrożeniem porażką gospodarzy ratowały trzypunktowe rzuty. Turów oddał ich 12 podczas całego meczu, podczas gdy rywale trafili o połowę mniej. Dzięki nim do końca utrzymywał dwucyfrową przewagę. Półdystansowy rzut Browna oddany z półdystansu w ostatniej sekundzie, przypieczętował zwycięstwo czarnozielonych 100:79. Ostatnia odsłona była okresem walki, bo Turów zdobył w niej aż 30 oczek, Asseco zaś tylko o dwa mniej. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu okazał się Uros Nikolić, który zdobył 21 punktów i zaliczył dziewięć zbiórek. Następny mecz Turów rozegra z TBV Lublin. Naszym zdaniem nie wolno lekceważyć tego zespołu pomimo, iż zajmuje trzecie miejsce od końca w TBL. Przykładem wyjazdowa przegrana King Szczecin (10 miejsce) z ostatnią Siarką Tarnobrzeg.
Janusz Grzeszczuk
Foto: GRE
PGE Turów Zgorzelec - Asseco Gdynia 100:79 (25:20, 24:15, 21:16, 30:28)
Turów: Uros Nikolic 21, Michał Michalak 18, Kirk Archibeque 15, Denis Ikovlev 12, Tweety Carter 11, Brandon Brown 9, Bartosz Bochno 6, David Jackson 5, Kacper Borowski 0, Michał Gospodarek 0, Michał Lichnowski 0, Paweł Kardasz 0.
Asseco: Przemysław Żołnierewicz 15, Piotr Szczotka 12, Marcel Ponitka 10, Mikołaj Witliński 10, Krzysztof Szubarga 9, Bartosz Jankowski 9, Filip Put 5, Karol Kamiński 4, Mariusz Konopatzki 3, Wojciech Czerlonko 2, Michał Kołodziej 0, Łukasz Frąckiewicz 0.