Zgorzeleckie koszykarki UKS Basket z grupy U-15 trenujące pod okiem Piotra Pietryka sprawiły dużą niespodziankę. W sobotę 4 marca podejmując na swoim terenie drużynę SKM Zastal Zielona Góra pokonały starsze i bardziej doświadczone rywali 57:56. Mecz był wyrównany, choć po pierwszej wygranej kwarcie (19:15) na boisku zaczęły dominować przyjezdne.
Drugą odsłonę wygrały 13:18 zaś trzecią aż 8:14. Prawdziwe emocje zaczęły się w ostatniej ćwiartce, kiedy zgorzelczanki zaczęły grać wszystko to, czego się nauczyły nas treningach. Szybko odrobiły ośmiopunktowe straty. W ostatnich sekundach zielonogórzanki popełniły kilka fauli, które miejscowe zamieniły na punkty. Najbardziej emocjonujące były końcowe 6 sekund, kiedy przy jednopunktowym prowadzeniu UKS wyrzucał piłkę z autu. Chodziło o to, aby nie dać się sfaulować i nie wykonywać rzutów osobistych, bo to zawsze jest loteria. W przypadku dwóch niecelnych Zastal miałby szansę na szybki atak i trafienie. Nie doszło do tego, więc na po końcowej syrenie na parkiecie rozpoczęły się szaleńcze tańce radości. Po postępach widać, jak bardzo tej drużynie pomogła zmiana trenera. Przypomnijmy, że w pierwszej połowie sezonu dziewczynom zdarzały się niechlubne wpadki. Bywały mecze, które „basketki” przegrywały w stosunku 20:120. Widać jednak, że dziewczyny doceniły nowego trenera, gdyż po meczu kapitan zespołu podziękowała mu – jak sądzimy – za „całokształt” a zwłaszcza za umocnienie w wierze, że mogą grać lepiej i zwyciężać.
J.G.
Foto: GRE
UKS Basket: 57:56 [19:15, 13:18, 8:14, 17:9].
M. Niewola 24 pkt, J. Mączka 11 pkt, O. Rasławska 7 pkt, N. Królikiewicz 6 pkt, D. Oleksy 5 pkt, Z. Dorniak (kpt) 4 pkt.
Piotr Pietryk o sezonie:
Skończony sezon ligowy to był okres w którym dziewczyny musiały się zaadaptować się do nowych warunków, w tym przede wszystkim do mnie, jako nowego trenera i moich metod treningu. Widzę, że uwierzyły we mnie, bo zaczynają coraz lepiej grać i odnoszą sukcesy. Sezon był trudny również z tego powodu że gramy rocznikiem młodszym, niż inne kluby. Dokonaliśmy zburzenia starego systemu gry, weszło do niego wiele nowego. Dziewczyny się zaburzyły, co było widać po wynikach w pierwszej połowie sezonu. W drugiej już widać było poprawę, kiedy rozgrywając rewanż we Wrocławiu z wicemistrzyniami Polski grały jak równy z równym. Przegrały bo nie trafiały, ale wtedy mogłem je pochwalić. Rzecz w tym, że wreszcie zagrały zespołowo i to się mogło podobać. Dzisiaj natomiast pierwszy raz otrzepały się, zawzięły się, weszły na pressing i pokazały charakter. To dobry prognostyk na przyszły sezon. Jak mówiłem, sezon ligowy się skończył ale w najbliższej przyszłości będzie kilka okazji, żeby rozegrać przynajmniej 20 spotkań. Po świętach planujemy uczestniczyć w turnieju w kategorii kadetek. Na razie mamy potwierdzenie udziału sześciu zespołów z Polski. Potem jedziemy na turniej do Jeleniej Góry a jeszcze później na obóz, z którego udamy się na kolejny turniej w Sosnowcu. W międzyczasie młodsze pojadą do Göteborga w Szwecji. We wrześniu tradycyjnie organizujemy turniej im. Mieczysława Krajewskiego. Efektem tych przegotowań powinien być fakt, iż znowu zaczną nas szanować. Postaramy się o to, bo o ile któraś sama nie odejdzie, to w przyszłym sezonie zagramy obecnym składem, bo żadna z dziewczyn nie przekroczy wieku 15 lat. To dobrze rokuje na przyszłość.