We czwartek (9.03) około godziny 12.00 Straż Pożarna i Policja zostały postawione na równe nogi z powodu informacji jaka dotarła od jednego z sąsiadów, z ulicy Orzeszkowej. Utrudniony był kontakt z jednym z sąsiadów i czujni sąsiedzi zawiadomili służby. Na miejsce przyjechała jako pierwsza Straż Pożarna a za nią Policja. Strażacy ściągnęli drabinę i chcieli dostać się do wnętrza mieszkania.
W tym momencie z klatki wybiegł mężczyzna i powiedział, że udało się skontaktować z sąsiadem, który był pod wpływem alkoholu. Dobrze, że nic się nie stało, ale szkoda, że za takim nieodpowiedzialnym zachowaniem stał alkohol. Być może ktoś inny w tym momencie naprawdę potrzebowałby pomocy.
(red.)