Tradycją nocy sylwetowej jest wystrzeliwanie ogromem ilości rakiet, rac, granatów hukowych w innego, wszelkiego rodzaju materiałów świetlnych i wybuchowych. To kontrowersyjny sposób na witanie nowego roku, gdyż nie tylko cierpią przy tym zwierzęta, ale także na placach, chodnikach i ulicach zostają góry śmieci.
Chwalebnie zatem zachowała się grupa osób, która bawiła się w ten sposób na dużym placu koło marketu Dino przy Orzeszkowej. O świecie 1 stycznia okazało się, że imprezowicze wszystko po sobie pozbierali i ułożyli w ładną stertę na poboczu chodnika. Dzięki temu służby komunalne już po kilku godzinach sprawnie usunęli różnego wyrzutnie i stelaże, z których odpalono kilkaset fajerwerków. Można? Można, tylko trzeba chcieć i mieć odrobinę kultury osobistej.
J.G.
Foto: GRE