Kto nam podrzuca azbestPodzgorzeleckie lasy, polany i łąki to składowiska śmieci. Głównymi ich dostawcami są lokalni mieszkańcy. Mamy jednak sygnał, że znaczna ilość może pochodzić zza Nysy. Co gorsza, trafiają do nas najgorsze, bo trujące, rakotwórcze odpady. Bardzo rzadko jednak sąsiedzi robią to własnymi rękami. Wyznając zasadę, że po to kowal ma szczypce, aby sobie rąk nie poparzyć, brudną robotę zlecają Polakom dla nich pracującym.

 

 


Polacy od brudnej roboty?
W lipcu 2017 roku głośna była sprawa odnalezienia w Pieńsku worków z azbestowymi odpadami. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że pochodziły one z budowy pod Dreznem. Zgłosił się do nas – nazwijmy go pan Mirek - przedsiębiorca ze Zgorzelca, prowadzący w Niemczech działalność gospodarczą. Opisywana przez nas sprawa działa się w drugim kwartale 2017 roku. Pewna saksońska firma budowlana postanowiła skorzystać z jego usług przy remoncie budynku przemysłowego, adaptowanego na mieszkalny. Jednym z głównych zadań była wywózka gruzu. Robota miała być wykonana bez umowy, ot tak na próbę. Papiery miały być podpisane wtedy, jeżeli Niemcy będą z niego zadowoleni. Wywiózł ponad 200 ton budowlanych śmieci. Kolejnym zadaniem miało być wywiezienie z terenu budowy kilku wielkich worów. Niedwuznacznie zasugerowano mu, że ma to przetransportować do Polski. Należało zrobić to w taki sposób, aby nie zwrócić na siebie uwagi. No, generalnie miał się nie dać złapać. Zaniepokojony sprawdził zawartość i okazało się, że wewnątrz były odpady azbestowe. Przedsiębiorca odmówił wykonania zadania. Wyrzucono go z budowy i oczywiście nie zapłacono za robotę już wykonaną.
Gdzie się podział azbest?
Wściekły pan Mirek nie odpuszczał. Udał się do biura budowy z żądaniami rozliczenia prac. Nic z tego nie wyszło poza jednym: w sobie znany sposób wszedł w posiadanie kosztorysu świadczącego o tym, że wyburzane ściany i sufity były pokryte azbestowymi płytami. Z ukrycia zrobił zdjęcia wnętrza budynku w miejscach, gdzie szkodliwa substancja ciągle jeszcze czekała na usunięcie. Poza tym uważnie przyglądał się temu, co się działo na budowie. Okazało się, że jego miejsce zajął inny Polak. Jakiś czas potem – a było to w lipcu 2017 – worki znikły. Po powrocie do kraju usłyszał, że w Pieńsku znaleziono odpady azbestowe. Po obejrzeniu zdjęć stwierdził, że są identyczne do tych, które widział pod Dreznem. Wykorzystując zdobyty kosztorys, swoimi podejrzeniami podzielił się z niemiecką policją. W rewanżu były pracodawca ponoć zagroził mu, że odda sprawę do sądu, jeżeli nie dowoła swoich zeznań.
Kto powinien się tym zająć?
W oczekiwaniu na rozwój spraw w Niemczech, pan Mirek postanowił zainteresować sprawą odpowiednie instytucje w Polsce. Twierdzi, że jest w stanie wskazać inne miejsca, gdzie leży niemiecki azbest. Jak mówi, pojechał do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu, lecz tam skierowano go do inspektoratu w Jeleniej Górze. Tam jego sprawa też nie zyskała zainteresowania urzędników, którzy odesłali go do Zgorzelca. Tutaj usłyszał, że ściganiem takich przypadków powinna zajmować się Policja. Na komendzie ponoć zaś poinformowano go, że funkcjonariusze są od ścigania przestępców a od ochrony środowiska są urzędnicy. Błędne koło się zamknęło. Okazuje się, że polskie prawo w takich przypadkach jest nieprecyzyjne. Największą trudnością w jego egzekwowaniu jest trudność w udowodnieniu czynu. Krótko mówiąc sprawcę trzeba złapać na gorącym uczynku. Zupełną abstrakcją natomiast jest ściganie niemieckich firm, które – jeżeli wierzyć uzyskanym przez nas informacjom – i tak najczęściej wysługują się Polakami. Otwarta granica i sporadyczne kontrole nie stanowią dla tego procederu żadnej przeszkody.
Janusz Grzeszczuk
Foto: GRE

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,3100zł 4,3500zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-03-28

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa