O wielkim szczęściu może mówić operator koparki, który w sobotę 17 września wydobył spod ziemi stukilogramową bombę lotniczą z czasów II Wojny Światowej. Niewybuch nie eksplodował tylko dlatego, gdyż prawdopodobnie łyżka koparki nie dotknęła zapalnika. Groźnego odkrycia dokonano w Radomierzycach na terenie byłego Państwowego Gospodarstwa Rolnego podczas prac ziemnych.
Do czasu przyjazdu Patrolu Rozminowania nr 23 z Bolesławca teren zabezpieczyli policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Zgorzelcu wsparci policyjnym pirotechnikiem. Po oględzinach stwierdzono, że wewnątrz bomby było aż 50 kg materiału wybuchowego. – Najważniejsze jest to żeby nie dotykać niewybuchów, tylko powiadomić policję, straż leśną lub leśniczego. Ostatnio doszło do dwóch wypadków związanych z niewybuchami. Chcemy uświadomić wszystkim, że one nadal są groźne. Nawet jeśli są zardzewiałe i zabłocone, to wewnątrz mogą być w takim stanie, jakby dopiero co opuściły fabrykę ostrzega mówił st. chorąży Radosław Mazur, dowódca bolesławieckiego Patrolu Rozminowania. Według jego relacji bomba jeszcze tego samego dnia trafiła na pobliski poligon wojskowy, gdzie została zdetonowana.
GRE
Foto: GRE