W sobotę 17 lutego w zgorzeleckiej PGE Arenie rozegrano rewanżowe spotkanie II Ligi Koszykówki Męskiej pomiędzy PGE GiEK S.A. a EIG CEZIB Kangoo Basket Gorzów. Trzy dni wcześniej miejscowi rozegrali mecz o dużą stawkę, bo o pozycję lidera w grupie D. Przeciwnikiem była Pogoń Prudnik, z którym Turów przegrał jedyne dotychczas zawody, tylko czterema punktami.
Nic dziwnego, że podopieczni trenera Rafała Niesobskiego poddani byli dużej presji. Musieli pokonać rywali różnicą większą, niż przegrana.
Rozwiane obawy
Istniała obawa, że goście z Prudnika wyprali zgorzelczan z energii i nie będą w stanie skoncentrować się na kolejnym przeciwniku. Co prawda trener Niesobski nie dopuszczał do siebie myśli, żeby coś mogło się to przydarzyć ale jednocześnie przyznał, iż walka z rywalem ze środka tabeli bywa bardzo trudna. Niepewność została rozwiana już kilka minut od gwizdka rozpoczynającego zawody. Co prawda to goście jako pierwsi trafili do kosza i był to rzut z dystansu, ale przewaga trwała tylko kilka chwil i była jedyną w całym meczu. Tury bardzo szybko zaczęły uciekać przyjezdnym z wynikiem. Pomogła im znakomita skuteczność w rzutach z dystansu. Na dziewięć prób siatka w koszu była dziurawiona aż sześć razy. Efektem była wysoka wygrana w pierwszej ćwiartce [32:14]. W drugiej odsłonie miejscowym już nie tak łatwo wchodziły trójki (2/8), ale mimo dalej powiększali przewagę. Wygrali tę część 24:15 i między rywalami była już 17- punktowa różnica. Po pierwszej połowie stan spotkania wynosił 56:29.
Znowu „pękła” setka
Jeżeli mówić o jakimkolwiek odreagowaniu środowego meczu, to jego śladów można szukać w trzeciej kwarcie. Przez dziesięć minut trwała bardzo wyrównana walka. O ile siła ataku nie zmalała, to nieco osłabła obrona. W tej ćwiartce przyjezdnym udało się zdobyć 21 punktów a zgorzelczanom tylko jedno oczko więcej. Okazało się jednak, że chyba chodziło tylko o złapanie drugiego oddechu, bo Tury znowu emanowały energią i wolą zwycięstwa. Obrona własnego kosza nie była zbyt szczelna. Pozwoliła Kangurom na zdobycie na 20 oczek, ale równowaga między przeciwnikami zachwiało 31 punktów zdobytych w ostatniej ćwiartce. Atmosfera na hali była rozgrzana do tego stopnia, że setny punkt meczu został prawie nie zauważony. Od tego momentu do zakończenia spotkania zostało jeszcze dwie minuty, których Turów nie zmarnował i zdobył jeszcze dziewięć oczek. Na tle dotychczasowych rywali można postrzegać jako drużynę zgraną, w której gracze stanowią rozumiejącą się, zgraną ekipę pełną energii i dobrej chemii między trenerem a zawodnikami. Obecnie sytuacja w tabeli jest taka, że Turów i Pogoń mają po jednej przegranej. Prudnik pozostaje na pierwszym miejscu dzięki przewadze w „małych punktach”. Do końca sezonu zasadniczego zostało do rozegrania siedem spotkań. Najbliższy mecz zgorzelczanie rozegrają 24 lutego na wyjeździe z Basket Club Obra Kościan. Zespół ten zajmuje 13 miejsce w tabeli, lecz pamiętajmy o słowach trenera Niesobskiego, że zespoły z połowy a nawet niższych poziomów tabeli potrafią być trudnym, nieprzewidywalnym przeciwnikiem. Życzymy więc zespołowi PGE GiEK S.A. koncentracji i nieprzerwanej passy wygranych.
J.G.
Foto: GRE
PGE GiEK S.A: Dawid Sobkowiak 21 pkt, Paweł Gałczyński 17 pkt, Jakub Kondraciuk 16 pkt, Hubert Kruszczyński 11 pkt, Bartosz Bochno 9 pkt, Mariusz Olejnik 6 pkt, Paweł Minciel 5 pkt, Dawid Stępień 5 pkt, Cezary Fudziak 4 pkt, Kacper Traczyk 3 pkt, Kamil Zywert 2 pkt.