Chińczycy opóźnią budowę bloku 11 w Turowie?

Zgodnie z przewidywaniami, polska kancelaria prawna reprezentująca interesy chińskiego koncernu Shanghai Electric Group złożyła do Krajowej Izby Odwoławczej protest przeciwko wykluczeniu chińskiej oferty z postępowania o udzielenia zamówienia na budowę bloku nr 11 w PGE Elektrowni Turów i przywrócenia do przetargu. Takie postępowanie postrzegane jest jako efekt mocno niedoskonałego polskiego prawa zamówień publicznych, nakazującego premiować najtańsze oferty.

Panuje opinia, że PGE SA obawiała się podpisania kontraktu na budowę bloku węglowego w Turowie z Shanghai Electric Group, dlatego zdecydowała się na ofertę konsorcjum Hitachi i Budimeksu, mimo że ta była droższa o 900 mln zł. Prawnicy Chińczyków uważają jednak, że wszystkie zastrzeżenia inwestora dotyczą elementów nieistotnych z punktu widzenia oferty. Podejrzewają, że inwestor złapie się każdego pretekstu, byle tylko odsunąć ich od przetargu, dlatego zamierzają kontratakować. Swoimi działaniami zamierzają teraz wstrzymać PGE, dla którego każdy miesiąc opóźnienia przynosi wymierne straty. Od daty złożenia wniosku do wyroku Krajowej Izby Odwoławczej mija zwykle od 14 do 20 dni. Jeśli trzeba powołać biegłych, może się to przedłużyć o dwa, trzy miesiące. Umowę będzie można zatem podpisać najpóźniej w sierpniu i to wyłącznie w przypadku, jeśli arbitrzy Krajowej Izby Odwoławczej staną po stronie inwestora. Wtedy jednak Chińczycy nie wykluczają skargi do sądu. Tam rozpoznanie następuje (w wariancie optymistycznym) po trzech kolejnych miesiącach a w skrajnym przypadku nawet kilka lat. Czy złożenie skargi do sądu wstrzymuje możliwości zawarcia umowy? Nie i prawdopodobnie PGE będzie chciało z tej możliwości skorzystać. Jest precedens, bo w podobnym przetargu na budowę bloku w Jaworznie chiński koncern CNEEC wycofał z sądu skargę na decyzję KIO po podpisaniu umowy z innym wykonawcą.

J. Grzeszczuk