Wynik ćwierćfinałowego spotkania o Puchar Polski, w którym PGE Turów pokonał Dąbrowę Górniczą 64:67 nie powinien być zaskoczeniem. Już wcześniej pisaliśmy, że podopieczni trenera Winnickiego ostatnio notują zniżkę formy. Turów zaś po serii czterech przegranych, zakończonej wygarną z wicemistrzem Polski, wyraźnie wzmocnił się mentalnie i uwierzył w siebie.
Nie ukrywajmy tego, że podczas meczu pomiędzy Legią Warszawa a PGE Turów byliśmy o krok od sensacji. W okresie, gdy czarnozieloni roztrwonili 20-punktową przewagę a gospodarze zbliżyli się do nich na cztery oczka wydawało się, że nic nie powstrzyma legionistów przed zdobyciem pierwszego w tym sezonie zwycięstwa. Podopieczni trenera Claxtona potrafili jednak zebrać siły i uchronić się od kompletnej kompromitacji, jakim byłaby przegrana z autsajderem PLK.
Nie ukrywajmy tego, że podczas meczu pomiędzy Legią Warszawa a PGE Turów byliśmy o krok od sensacji. W okresie, gdy czarnozieloni roztrwonili 20-punktową przewagę a gospodarze zbliżyli się do nich na cztery oczka wydawało się, że nic nie powstrzyma legionistów przed zdobyciem pierwszego w tym sezonie zwycięstwa. Podopieczni trenera Claxtona potrafili jednak zebrać siły i uchronić się od kompletnej kompromitacji, jakim byłaby przegrana z autsajderem PLK.
Koszykarze PGE Turów wygrali u siebie z zawsze groźnymi Czarnymi Słupsk 82:81. Wygrana jest tym cenniejsza, że wywalczyli ją pomimo 15 punktowej przewagi gości po dwóch pierwszych kwartach. Jako ciekawostkę należy dodać, że drugą za nich przegrali aż 18 oczkami! (15:33).
O takich meczach chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. PGE Turów przegrał z Rosą Radom 107:82. Dwadzieścia siedem punktów różnicy to przepaść, wręcz pogrom.
O skali porażki zdecydowała pierwsza połowa, a dokładnie druga jej odsłona. Rosa wygrała ją aż 20 oczkami (37:17), co po zsumowaniu z wynikiem z pierwszej dało 28 punktów przewagi (67:39).
To był kuriozalny mecz. PGE Turów wygrał z Miastem Szkła Krosno 87:81 pomimo, iż tylko jedną kwartę wygrał, za to aż dwie przegrał i jedną zremisował. W końcówce ostatniej odsłony można było wyczuć, że cała widownia myślała o jednym: „Niech się ten mecz wreszcie skończy!”. O zwycięstwie zdecydowała druga część spotkania, wygrana piętnastopunktową różnicą, której przyjezdni nie potrafili odrobić.
Wspaniała trójka Rodericka Camphora w ostatnich sekundach meczu dała zespołowi PGE Turowa zwycięstwo nad Asseco w Gdyni (79:78) na które czarno-zieloni czekali aż 4 lata! Roderick Camphor odczarował dla PGE Turowa halę Gdynia Arena w której po raz ostatni zgorzelczanie triumfowali w 2013 roku! Amerykanin w decydującej akcji meczu, przy 2-punktowym prowadzeniu Asseco, w pięknym stylu zatańczył z piłką, zwiódł broniącego go Marcela Ponitkę i trafił z dystansu!
Taki prezent chciałby otrzymywać każdy trener od swoich zawodników nie tylko w urodziny. W niedzielę 10 grudnia bowiem Michael Claxton skończył 41 lat a jego drużyna w tym dniu wygrała z AZS Koszalin 106:78. Rozmiary wygranej imponują.
- Kiedy pomyślę o ostatnim tygodniu pełnym zmian w klubie, to jestem naprawdę bardzo zadowolony z wysiłku i walki, jaką pokazaliśmy na parkiecie. Daliśmy sobie szansę na zwycięstwo w drugiej połowie, ale popełniliśmy za dużo mentalnych błędów. Szczególnie w rotacji defensywnej i to było powodem tego, że przegraliśmy drugą kwartę aż 16:29.
KUPNO | SPRZEDAŻ | |
EUR | 4,2100zł | 4,3300zł |
USD | 4,0400zł | 4,2400zł |
CHF | 4,5700zł | 4,7200zł |
GBP | 5,0500zł | 5,2500zł |
CZK | 0.1650zł | 0.1750zł |
Kurs z dnia: 2024-12-04
Środa | +7° | +3° | |
Czwartek | +7° | +4° | |
Piątek | +10° | +7° | |
Sobota | +10° | +7° | |
Niedziela | +8° | +4° | |
Poniedziałek | +6° | +3° |
©2024 Gazeta Regionalna Dolny Śląsk | Zgorzelec, Bogatynia, Lubań, Goerlitz