Turów Warszawa 15W meczu ósmej kolejki Suzuki I ligi mężczyzn, który odbył się w sobotę 5 listopada, PGE Turów uległ na swoim parkiecie warszawskim Dzikom 69:91. Chociaż na konferencji prasowej trener gości Krzysztof Szablowski kurtuazyjnie mówił, że obawiał się tego meczu, to najwyraźniej fani Turowa mieli swoje rokowania. Na hali PGE Turów Arena zjawili się w liczbie zaledwie 210 osób.

Zapraszamy do Galerii!

Ostatnich kilka spotkań PGE Turów mają wspólny scenariusz: pierwsza połowa to zawody równych sobie partnerów, zaś druga połowa to dominacja przeciwników i dwucyfrowa przegrana. Dokładnie tak samo działo się na parkiecie w minioną sobotę. W połowie pierwszej odsłony gospodarze prowadzili 7 oczkami (13:6). Potem do głosu doszli przyjezdni, poprawili skuteczność zarówno w obronie, jak i w ataku. Dorzucili 15 punktów i po 10 minutach było już 19:21. W drugiej ćwiartce presja warszawiaków jeszcze bardziej wzrosła. Zgorzelczanie nie mogli znaleźć sposobu na rzuty oddawane po wjazdach wzdłuż poprzecznej linii spod kosza. W konsekwencji Dziki wygrały tę część 28:22. Na przerwę zespoły schodziły przy stanie 19:21. Taki wynik jeszcze dawał nadzieję na odrobienie strat. Okazało się, że trener Szablowski postawił przed swoim zespołem zadanie: za wszelką cenę, jak najwyżej zwyciężyć w tej kwarcie. Jego zawodnicy zrealizowali zadanie domowe, skutkiem czego wygrali ją 17:23. Po półgodzinie gry prowadzili już 54:66. Ostateczny cios Dziki zadały Turowowi w ostatniej ćwiartce. Wygrali ją aż 15:25 i cały mecz 69:91.

Przyczyn tak wysokiej porażki znajdziemy w statystykach. Skuteczność Turowa w rzutach za 2 wynosiła 42 do 49 procent. Turów przodował co prawda w rzutach z dystansu 11 celnych – 6 Dziki, ale nokautująca różnica była w rzutach wolnych: przeciwnicy trafili aż 23 razy przy ośmiu celnych Turowa. Dziki zdobyły 16 oczek ze strat, przy 6 gospodarzy. Z szybkiego ataku Turów zdobył 9 punktów przy 14 pkt rywali. Jak zebrać wszystkie problemy, to przyczyny porażki ujawnią się w całej okazałości. Co gorsza zaczynają się problemy z kontuzjami. Turów grał tylko siedmioma zawodnikami. Jeśli do tego dodać coraz bardziej dokuczające zmęczenie, to obraz zespołu nie rysuje się w różowych barwach.

PGE Turów: Krzysztof Jakóbczyk 17, Szymon Pawlak 16, Arkadiusz Adamczyk 10, Filip Pruefer 9, Krzysztof Wąsowicz 5, Ignacy Grochowski 4, Michał Samolak 3, Mikołaj Styczeń 2. Na boisku nie pojawił się kontuzjowany kpt zespołu Bartosz Bochno.

Trener PGE Turów o meczu:
- Drugi mecz z zespołem z czołówki ligi pokazał nam nasze miejsce. Sporo od nich odstajemy. Mamy swoje problemy. Jesteśmy trochę zmęczeni, mamy dużo podróży. Drużyna Dzików skrzętnie wykorzystywała nasze błędy. Trzymaliśmy się nawet do przerwy, a potem w dziesięciu akcjach zaliczyliśmy sześć strat. Te drużyny od których odstajemy, trochę nas tłamszą. W zespole jest chęć, mam nadzieję, że ona nie zgaśnie. Pokażemy jeszcze nasz ząb i będziemy wygrywać – powiedział trener. Pytany o przyczyny ogromnej rozbieżności w punktach za rzuty wolne 8/23, powiedział: - Problem jest w skuteczności rzutów. My trafiliśmy zaledwie 50 proc. Mogę to tłumaczyć jedynie brakiem koncentracji lub zmęczeniem. Chyba jednak więcej problemów ze stratami (20/6), bo to kwestia drużyny, natomiast rzuty wolne to sprawa indywidualna poszczególnych zawodników.

J.G.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-30

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa