DSCF0653- Wygrali, bo bardziej chcieli wygrać – tak skomentował wynik meczu PGE Turów Śląsk Wrocław trener Miodrag Rajković, zakończony zwycięstwem gości 69:70. To trafne podsumowanie środowego, koszykarskiego widowiska przy ul. Maratońskiej w Zgorzelcu. Zmotywowanym, ambitnym, agresywnie grającym w obronie przyjezdnym ze stolicy Dolnego Śląska zgorzelczanie przeciwstawili marazm, opieszałość, brak koncentracji, co z kolei owocowało fatalną skutecznością rzutową.

Zapraszamy do galerii !

Już od pierwszych akcji spotykania kibice Turowa zobaczyli, że derby Dolnego Śląska to nie będzie spacerek dla ich pupili. Gra odbywała się według schematu kosz za kosz, trafienie za trafienie. Przy stanie 25:25 w ostatniej sekundzie rzucił i trafił z dystansu Filip Dylewicz, co dało czarnozielonym trzypunktowe prowadzenie.

Zacięte potyczki przeniosły się na drugą ćwiartkę, w której gracze Śląska coraz śmielej poczynali sobie w strefie obrony swojego kosza. Zmuszali przeciwników do błędów, samym coraz mocniej naciskając rywali. W efekcie, przy niezbyt wysokiej skuteczności (14 punktów w drugiej ćwiartce), odrobili jednak straty i ograli jeszcze gorzej trafiającego przeciwnika (11 oczek). Na półmetku meczu doprowadzili więc do remisu 39:39.

W trzeciej odsłonie oglądaliśmy Turów z tych czasów, kiedy potrafili w niej przegrać cały mecz. Dość powiedzieć, że przez pierwsze trzy minuty nie byli w stanie ani razu zagrozić koszowi przyjezdnych. Ci natomiast niesieni dopingiem około 80 kibiców, którzy dojechali z Wrocławia dopiero na drugą połowę, konsekwentnie wypracowywali przewagę. Prowadził ich do boju maleńki (na tle innych graczy) Danny Gibson i weteran parkietów Radosław Hyży. Śląsk wygrał tę kwartę 15:19, dzięki czemu wyszedł na prowadzenie 54:58.

Nadzieje na wygraną przywróciła kibicom seria 8:0, dzięki której PGE Turów na trzy i pół minuty wyszedł na prowadzenie 68:64. Z czasem okazało się, że był to ostatni zryw gospodarzy. W ciągu kolejnych trzech minut zdobyli tylko jedno oczko przy sześciu przeciwnika. Przy stanie 68:70 szansę na dogrywkę zmarnował Damian Kulig. Sfaulowany na 1 sekundę przed końcową syreną spudłował już pierwszy z dwóch rzutów wolnych. Właściwie już od tego momentu wrocławianie i ich kibice zaczęli wielką fiestę. Żadne zaplanowane przez trenera Rajkovicia w ostatniej sekundzie „czary mary” nie przyniosły efektu. PGR Turów poległ na własnym parkiecie jednym punktem 69:70.

Kulig: zawiedliśmy na całej linii

- Zawiedliśmy na całej linii. Nie tak miał ten mecz wyglądać. Zdecydowanie przgralismy zbiórkę. Oni mieli o 10 więcej. Staraliśmy się wrócić, ale nie mieliśmy w sobie tej zadziorności. Bolą takie porażki – powiedział po sfrustrowany Damian Kulig, który przez większość konferencji prasowej zafrasowany trzymał się za głowę. – Przeciwnicy chcieli dziś bardziej wygrać niż moi zawodnicy, i tak też się stało – stwierdził Miodrag Rajković. Dziękował im doceniając starania, aby wygrać te zawody. Jak na przegrane spotkanie trzeba przyznać, że to rzadko spotykana postawa selekcjonera Turowa. Ubolewał, że mając świetne po temu okazje, nie trafiali do kosza. Gratulował Damianowi Kuligowi tytułu najlepszego zawodnika rozgrywek w listopadzie. Mówił, że podczas minionego spotkania sędziwie swoimi decyzjami nie pozwolili mu pokazać mu wszystkich jego walorów. – Wierzę w niego i wiem, że będzie jeszcze lepszym, jak do tej pory – wspierał go trener.

Lazić: 300 procent normy

- Turów to bardzo trudny przeciwnik. Staraliśmy się wykorzystać fakt, że Turów gra w dwóch ligach. Moi zawodnicy dali z siebie w tym meczu 300 procent zaangażowania, dzięki czemu wygraliśmy to spotkanie. Chciałbym podziękować naszym fanom, którzy przybyli w drugiej połowie i jakby popchnęli nasz zespół do walki – powiedział trener Śląska Milivoje Lazić, który z jednej strony jakby był zaskoczony zwycięstwem z drugiej zaś nie krył, iż jego chciałby odbudować Wielki Śląsk, jaki kibice pamiętają sprzed 15 lat.

Statystyki:

Najlepszym graczem gospodarzy było Łukasz Wiśniewski, który zdobył 14 punktów, choć chybił siedem z dziesięciu prób z gry. 11 punktów i 10 zbiórek zanotował Filip Dylewicz. Damian Kulig zdobył ledwo dziewięć oczek przy fatalnej skuteczności (2 trafnych na 8 prób), z czego tylko jedno w drugiej połowie! Na bakier ze skutecznością byli też Nemanja Jaramaz (2/11) i J.P. Prince (2/7).

Bardzo kiepsko wygląda skuteczność Turowa w rzutach za dwa (35 proc). Jeszcze gorzej jest z rzutami dystansowymi (26 procent). O kompletnej nieskuteczności trzeba mówić w przypadku zbiórek. Tutaj ociężałość gospodarzy i ich brak zaangażowania widać najostrzej: goście mieli ich 44 (13 w ataku) przy 33 gospodarzy (8 w ataku). Jedyna przewaga, która i tak nie przełożyła się na wynik to asysty. PGE Turów miał ich 12, przy 8 rywali.

Hyży: szkoda, że nie ma remisów

- Ja żałuję, że tak jak w szachach nie można było umówi się na półtorej punktu. Moje serce jest tutaj i we Wrocławiu. Szkoda, że nie ma remisów bo oba zespoły na niego zasłużyły. Skoro to niemożliwe dobrze, że wygraliśmy my. Było to to możliwe przy odrobienie szczęścia – z sentymentem w głosie powiedział znany i lubiany w Zgorzelcu Radosław Hyży. Podkreślił, że to było wspaniałe widowisko, dla których ludzie powinni przychodzić na mecze koszykówki.– Zawsze powtarzam młodszym kolegom, ze dla takich chwil warto żyć. Widowisko tworzymy razem z kibicami. Mecz nabrał zupełnie innego wymiaru w drugiej połowie, jak przyjechali nasi kibice. Zgorzeleccy fani Turowa zrozumieli, że nie mogą być gorsi i wtedy zaczął się fajny mecz. Niech żałują ci, co nie byli – tłumaczył sens koszykówki.

Janusz Grzeszczuk

Fot.: GRE

Statystyki:

PGE Turów Zgorzelec - WKS Śląsk Wrocław 69:70 (28:25, 11:14, 15:19, 15:12)

PGE Turów: Łukasz Wiśniewski 14, Filip Dylewicz 11, Nemanja Jaramaz 9, Damian Kulig 9, Tony Taylor 9, Ivan Zigenarovic 8, J.P. Prince 5, Kyle Barone 4, Denis Krestinin 0.

Śląsk: Danny Gibson 16, Radosław Hyży 11, Robert Skibniewski 10, Paweł Kikowski 9, Nicola Malesevic 8, Dominique Johnson 6, Kevin Thompson 4, Adrian Mroczek-Truskowski 4, Michał Gabiński 2, Krzysztof Sulima 0, Jakub Parzeński 0.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-25

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa