Z niechlubnym wynikiem przegranych wszystkich meczów w fazie finałowej, drużyna PGE Turów Zgorzelec zdobyła tytuł wicemistrza Polski i srebrny medal. Ewenementem jest to, że drużyna będąca liderem po fazie zasadniczej, przegrała do zera w finale fazy play-off. Na szukanie przyczyn takiego stanu rzeczy przyjdzie jeszcze czas. Jedno jednak jest pewne: Mistrz Polski 2013 to drużyna mająca hojnego sponsora. Nachodzi refleksja, jak wyglądałby budżet klubu ze Zgorzelca i jego sportowe wyniki, gdyby tutaj trafiły pieniądze kierowane do klubu piłki nożnej PGE Bełchatów, który – jak już wiadomo - nie utrzymał się w ekstraklasie. 

Zapraszamy do galerii !

Bezlitośni dominatorzy

O niedzielnym meczu można w skrócie powiedzieć, że od poprzednich różnił się tym, że gospodarze wyszli na prowadzenie już w pierwszej, a nie w którejś z kolejnych kwart. Jedną z analogii spotkania był fakt, że spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia zgorzelczan. Największe, bo 9 punktową przewagę osiągnęli w piątej minucie, kiedy prowadzili 4:13. Wtedy jednak w zespole z Zielonej Góry obudził się Łukasz Koszarek, którego rzuty spowodowały zmianę prowadzenia. Od tej chwili rozpoczęło się bezlitosne punktowanie Turowa. Gospodarze mieli rewelacyjną, bo stuprocentową skuteczność w rzutach zza linii 6,75 m: 5 trafnych na 5 prób. Na 15 sekund przed końcem pierwszej kwarty rzut Chylińskiego za 3 punkty pozwolił zmniejszyć przewagę gospodarzy do 4 oczek, bo było 28:24.

Turów dalej bez błysku

Druga odsłona podkreśliła dominację Stelmetu nad przyjezdnymi. Po rzutach Białka i Hodge’a i Cesnauskisa wynik brzmiał 36:25. Przyczyną był fakt, że gracze Turowa wciąż wykazywali się indolencją rzutową. Swoich szans nie wykorzystywali Zigeranović (2 pudła) i Micić. Potem trwała wymiana ciosów punkt za punkt. Mimo starań czarnozieloni jednak nie byli w stanie przejąć inicjatywy i zdominować przeciwnika. Dzięki rzutom Robinsona i Cela stać ich było jedynie na zniwelowanie przewagi rywali do 3 oczek. Wtedy jednak o czas poprosił trener Stelmetu Mihajlo Uvalin. Uwagi i korekty wprowadzono w życie, co zaowocowało kolejnymi trafieniami Hodge’a, Koszarka i Borovnjaka. W tym samym czasie konsekwentnie pudłowali Chyliński, Micić, Jackson i Stelmach. Do szatni zespoły schodziły przy stanie 55:44, co mogło zwiastować trzycyfrową przegraną przyjezdnych na zakończenie meczu.

Walenie głową w mur

Po przerwie Michał Chyliński rzucił pięć punktów z rzędu, co ponownie na trzy punkty przybliżyło PGE Turów do rywala (57:54). Później jednak znowu zaczęli trafiać Hodge i Hosley. W tym samym czasie zasadniczym elementem gry podopiecznych trenera Rajkovicia były straty. Z niezłomnym uporem pudłowali albo pozwalali sobie odebrać piłkę kolejno Micić, Stelmach, Chyliński, Jackson i Kulig. Na półtorej minuty przed końcem trzeciej kwarty przewaga Stelmetu wzrosła do 14 punktów (72:58), ale wtedy dwukrotnie do kosza trafił Aaron Cel dzięki czemu przed ostatnią odsłoną wynik brzmiał 72:62.

Z „kelnera” na mistrza

To aż nudne, ale dla kronikarskiego porządku zaznaczyć trzeba, iż ostatnią kwartę czarnozieloni rozpoczęli od dwóch strat: najpierw spudłował Micić a  w chwilę potem jego „wyczyn” powtórzył Robinson. Zawodnicy Stelmetu grali natomiast jak w transie. Wbrew wcześniejszym opiniom udowodnili, że są prawdziwym zespołem. Kwartet Koszarek – Hodge – Hosley – Stević wspaniale ze sobą współpracował, powoli ale skutecznie powiększając przewagę. W szóstej minucie gry, właśnie po trafieniu Stevicia obsłużonego przez Hodge’a, wyniosła ona 15 oczek, czyli najwyższy poziom podczas całego meczu. Od tego momentu w hali zielonogórskiego Centrum Rekreacyjno-Sportowego rozpoczęła się wielka feta. Wszyscy bowiem, który tak przyszli nie mieli wątpliwości, że są świadkami historii. Oto zespół, który jeszcze dwa lata temu był przysłowiowym kelnerem w ekstralidze koszykarskiej, staje się Mistrzem Polski. Zawodnikiem, który jako ostatni zdobył punkty w tym meczu był Ivan Zigeranović. Za sprawą środkowego PGE Turowa ostateczny wynik spotkania brzmiał 87:78.

Srebro, który już nie cieszy

To dopiero trzeci przypadek w historii rozgrywek koszykarskich o tytuł Mistrza Polski, żeby zdobyć go w czterech meczach, wygranych do zera. Niestety PGE Turów wpisał się na tę listę. Przypominamy więc, ze po podpisaniu kontraktu ze zgorzeleckim klubem, na konferencji prasowej trener Miodrag Rajković mówił: „nie obiecuję sukcesów, obiecuję ciężką pracę”. Wobec takich słów trzeba stwierdzić, że nie do końca jest słowny. Co by nie mówić, drugie miejsce jednak jest sukcesem. Tym niemniej styl, w jakim został osiągnięty powoduje, że srebrne medale mają gorzki smak a piąty raz zdobyte wicemistrzostwo kraju nie bardzo cieszy. Teraz przed nami okres podsumowań i analiz. Po dwóch miesiącach prawdopodobnie będziemy znali zasadniczy szkielet drużyny na sezon 2013-2014, w którym PGE Turów zagra w europejskim pucharze ULEB albo znowu w Zjednoczonej Lidze VTB. Euroliga bowiem jest zarezerwowana dla Stelmetu.

Janusz Grzeszczuk

Foto: M@te>

Stelmet Zielona Góra – PGE Turów Zgorzelec 78:87 [28:24, 27:20, 17:18, 15:16]

Stelmet: Hosley 22 pkt, Hodge 16 pkt, Stević 14 pkt, Borovnjak 13 pkt, Koszarek 13 pkt, Cesnauskis 5 pkt, Sroka 2 pkt, Białek 2 pkt, Seweryn 0 pkt.

PGE Turów: Robinson 22 pkt, Chyliński 16 pkt, Cel 13 pkt, Zigeranović 9 pkt, Micić 7 pkt, Jackson 5 pkt , Kulig 3 pkt, Stelmach 3 pkt.

Końcowy stan rywalizacji: 4:0 dla Stelmetu.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2300zł 4,2600zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-10-11

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa