Turów KingTrwa huśtawka nastrojów kibiców PGE Turów. Po demolce, jaką czarnozieloni zafundowali Siarce Tarnobrzeg, po przegranej ze Starogardem Gdańskim wyjeżdżali z Kociewia z podkulonymi ogonami. Na kolejnego przeciwnika oczekiwaliśmy więc z obawami. Był nim szczeciński King, z którym Tury przegrały zarówno w przedsezonowym spotkaniu u siebie jak i w ligowym na wyjeździe. Spotkanie ich nie potwierdziło. Przewaga miejscowych z minuty na minutę rosła.

Zapraszamy do galerii

 

Zaciętość w ataku i agresja w obronie Turowa dała tak upragnione, ważne zwycięstwo 88:75. Dzięki niemu po weekendowym cyklu rozgrywek z siódmego awansowali na piąte miejsce w tabeli PLK.
Kwarta rehabilitacyjna?
Już pierwsza kwarta pokazała, że podopieczni trenera Fischera mają coś jemu i sobie do udowodnienia. Pierwsze punkty dla swojej drużyny zdobył Denis Ikowlew już w dwudziestej sekundzie gry. Przez kolejne trzy minuty żaden z rywali nie mógł zdobyć zdecydowanej przewagi. Ostatni w tym meczu remis to 7:7, po którym powoli ale systematycznie Turów zaczął odjeżdżać szczecinianom. Warto tutaj podkreślić waleczną postawę Urosa Nikolicia. Serb penetrował strefę podkoszową gości, wymuszając na nich faule. To przekładało się na zdobycze punktowe (5 trafionych na 6 rzutów wolnych). Pierwsza odsłona zakończyła się wysokim, bo 10-punktowym prowadzeniem zgorzelczan (26:16).
Przebudzenie Jacksona
W drugiej ćwiartce do graczy zdobywających punktu dla gospodarzy, niespodziewanie dołączył David Jackson. W ciągu dziesięciu minut trafił trzy dwójki. Wygląda na to, że zadziałał „syndrom odstawienia od parkietu”, którą ostatnio za blisko trzymiesięczną drzemkę zafundował mu trener Fischer. Nie on jednak był liderem. Po pierwszej połowie po 10 oczek mieli Ikowlew i Kostrzewski, siedem zaliczył Bochno a po pięć Nikolić i Archibeque. Po wygranej 24:20, Turów prowadził już 14 oczkami (50:36).
Pogoń Kinga
Na niepokojący zwrot w meczu zanosiło się w trzeciej kwarcie. Szczecinianie zaczęli odrabiać straty, wskutek czego na dwie minuty przed jej końcem zniwelowali równicę do dziewięciu punktów (61:52). Było to wynikiem dobrej dyspozycji Dutkiewicza, Kikowskiego, Łukasiaka i Robinsona. Niepokój trwał krótko: po serii 5:2 gospodarze z końcem odsłony znowu wyszli na dwucyfrowe prowadzenie (66:54). Tę ćwiartkę przegrali, ale tylko dwoma punktami 16:18.
Walka do końca
W ostatniej kwarcie widać było determinację Kingów w osiągnięciu końcowego sukcesu. Przyspieszyli grę, dość łatwo zdobywali wolne pozycje i trafiali. Sporym zagrożeniem stał się Russel Robinson, który tylko w tej części zdobył 9 oczek, w tym dwa razy trafił z dystansu. Na szczęście gospodarze utrzymywali skuteczność na przyzwoitym poziomie. Sporo punktów zdobyli z rzutów wolnych, gdyż szczecinianie często faulowali. W całym meczu było to 79 proc. – 26 celnych na 33 próby. Kosztowało to ich utratę dwóch zawodników w końcówce meczu za przekroczenie limitu fauli. Turów wygrał 88:75, przy czym aż sześciu graczy miało dwucyfrowe zdobycze punktowe.
Janusz Grzeszczuk
Foto: GRE

PGE Turów Zgorzelec - King Szczecin 88:75 (26:16, 24:20, 16:18, 22:21)

PGE Turów: Michalak 14, Ikowlew 14, Kostrzewski 14, Nikolić 13, Archibeque 10, Jackson 10, Bochno 7, Gospodarek 6, Ryan 0.
King: Robinson 16, Kikowski 13, Dutkiewicz 11, Brown 9, Robbins 6, Nowakowski 4, Majcherek 3, Garbacz 3, Skibniewski 0, Sword 0.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-05-15

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa