DSCF5440Zespół PGE Turów nie zwalnia tempa w rozdawaniu punktów rywalom podczas wyjazdowych wizyt. W niedzielnym spotkaniu z MKS Dąbrowa Górnicza przegrali z gospodarzami 73:63. Kilka miesięcy temu u siebie rozgromili ich 95:70. Zgorzelczanie udowodnili, że w PLK nie ma tak słabej drużyny, której pozwoliłby ze sobą przegrać. Czym trener Fischer będzie usprawiedliwiać swoich zawodników? Czy znowu będzie to „za mała, szkolna hala sportowa, którą dopuszczono do rozgrywek w PLK”, albo może „paraliżujący doping kibiców drużyny przeciwnej”?

 

 

Przegrana na Górnym Śląsku jest irytująca tym bardziej, że pierwszą kwartę Turów rozpoczął koncertowo. Po czterech minutach prowadził 1:11, głównie dzięki Urosowi Nikoliciowi. Potem w szeregach gości zapanował zastój. Kiepską skutecznością popisywali się Michalak, Ryan i Archibeque. Tymczasem do roboty zabrał się Kerron Johnson, za sprawą którego gospodarze serią 6:0 zminimalizowali straty. Mimo to, gdy Archibeque dobił niecelną trójkę Ryana, Turów prowadził 11:19. Celna dwójka Johnsona (8 pkt w tej części meczu) ustaliła stan spotkania na 13:19.

W drugiej ćwiartce trener gospodarzy zaczął eksperymentować ze składem zespołu i taktyką gry. Efekty były na tyle zadowalające, że kolejne 10 minut dało lustrzane odbicie wyniku z pierwszej (19:13). W połowie meczu był więc stan 32:32.

Zmiana stron dłuższy czas nie przełożyła się na dominację którejś ze stron. Prowadzenie zmieniało się co kilka chwil. Po akcji 2+1 Ikovelva na tablicy zaświecił się remis (48:48), a chwilę potem akcja 2+1 Archibeque’a wyprowadziła Turów na prowadzenie (48:51). Niestety rzuty wolne Szymańskiego i trójka Johnsona kolejny raz zmieniły sytuację. W ten sposób po pół godzinie gry, po wygranej kwarcie 23:19 Dąbrowa Górnicza prowadziła 54:51.

Początek ostatniej ćwiartki przebiegał w identycznym tempie, jak we wcześniejszych. W czwartej minucie Turów prowadził nawet 57:58. Od tej chwili jednak na boisku grali wyłącznie gospodarze. Po serii 15:2 ich przewaga wynosiła nawet 12 oczek (72:60). Sukcesy zawdzięczali kompletnej bezradności przyjezdnych. Zawodzili wszyscy obecni na parkiecie gracze. Mnożyły się straty, oddawano niecelne rzuty i popełniano niepotrzebne faule. Michalak, Jackson, Bochno i Archibeque „popisywali się” kompromitującą niesutecznością. Chodzi zwłaszcza o trzech ostatnich, którzy pudłowali wszystkie swoje rzuty wolne. Nie trafiał ciągle także Ryan, który ciągle nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Rozmiary porażki zmniejszył Michalak, który na siedem sekund przed końcem trafił, niezbyt broniony rzut za trzy. W tej sytuacji wynik 73:63 jest najmniejszym wymiarem kary, na jaki zasłużył sobie PGE Turów w tym spotkaniu.

Niedzielny mecz pokazuje, jak duży postęp poczyniły w ciągu minionych pięciu miesięcy zespoły, wcześniej ledwo odbijające się od dna tabeli. Z czasem zaczęły powoli piąć się ku górze. Tymczasem zgorzelczanie coraz szybciej nurkują w dół tabeli. Czy wytłumaczeniem Mogą być kontuzje zawodników? Inni mają te same kłopoty, ale znajdują na to sposób. I niech nas nie zwiedzie 13 oczek Archibeque’a zbyte w tym meczu. Sympatyczny Amerykanin przez pół godziny prawie nie istniał na boisku, zdobywając w tym czasie jedynie 5 oczek. Zgorzelecki środkowy przypomniał o swoim istnieniu dopiero w ostatniej kwarcie. Z kolei skuteczność Nikolicia właściwie zakończyła się w pierwszej połowie meczu. Zaskoczeniem natomiast była bardzo słaba postawa Mateusza Kostrzewskiego. Zawodnik, który systematycznie miewał dwucyfrowe zdobycze, tym razem dołożył jedynie dwa oczka do sumarycznego wyniku. O co więc chodzi, bo gołym okiem widać, że w Turowie źle się dzieje. Po Pucharze Polski (w którym trudno liczyć na sukces), w ligowych rozgrywkach trzeba rozegrać kolejne ciężkie mecze. Na początek przyjadą do nas Trefl Sopot i Miasto Szkła Krosno. Oba zespoły są na wzrastającej fali. Potem będzie wyjazd do Słupska, gdzie Czarni podnoszą się po ostatnich perturbacjach. Czy Tury utrzymają się w ósemce premiowanej występami w play-off? Obawiamy się, że będzie to trudne zadanie.
Janusz Grzeszczuk

Foto: GRE

MKS Dąbrowa Górnicza - PGE Turów Zgorzelec 73:63 (13:19, 19:13, 23:19, 18:12)

MKS: Kerron Johnson 20, Piotr Pamuła 17, Jakub Parzeński 11, Witalij Kowalenko 9, Przemysław Szymański 6, Laimonas Chatkevicius 4, Bartłomiej Wołoszyn 3, Byron Wesley 3, Maciej Kucharek 0.

PGE Turów: Denis Ikovlev 13, Kirk Archibeque 13, Michał Michalak 11, Uros Nikolic 10, David Jackson 5, Michał Gospodarek 4, Bartosz Bochno 3, Andrew Ryan 2, Mateusz Kostrzewski 2, Kacper Borowski 0.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-05-15

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa