DSCF5155To miał być mecz podtrzymujący nadzieje, że PGE Turów zagra w fazie play-off. Przez pół godziny wydawało się, że są ziszczalne. Kłopoty zaczęły się w końcówce trzeciej odsłony. Po dwóch bowiem wyrównanych, tę zgorzelczanie przegrali 22:20. Gwoździem do trumny okazała się ostatnia kwarta, którą Turów przegrał aż 30:23.

 Końcowy wynik to 90:83 dla gospodarzy. Nadzieja zamieniła się ponurą rzeczywistość. Na pół minuty przed końcem spotkania trener Turowa wstał i zaczął bić brawo. Komu? Za co? Mathias Fischer nie chciał tego wyjaśniać.

Niezły początek

Wyjazdowa przegrana Turowa wpisuje się w tradycje zespołu w tym sezonie. Tym razem jest tym bardziej gorzka, że los spotkania dokonał się po pół godzinie niezłej gry. Co prawda pierwsza kwarta zaczęła się nie najlepiej, bo od prowadzenia Rosy, ale przyjezdni szybko się pozbierali. W połowie kwarty wyrównali na 11:11 a potem powiększali przewagę. Maksymalnie wyniosła ona 4 oczka (15:19). Rzut Zajcewa i wolne Szymkiewicza zniwelowały ją jednak i po 10 minutach gry znowu był remis, tym razem 19:19, zamykający tę część gry. W drugiej odsłonie czarnozieloni postawili na atak. Oddawali dużą ilość rzutów, lecz szwankowała skuteczność. Na 35 rzutów do kosza znalazło drogę tylko 15 z nich (43 proc.). Mimo to ilość przełożyła się na jakość, bo tę kwartę Turów wygrał 19:21. Na przerwę zespoły schodziły przy dwupunktowej przewadze gości 38:40.

Remis pełen nadziei

Bardzo dobrze, bo od serii 0:6 przyjezdni rozpoczęli trzecią odsłonę meczu. Najpierw z dystansu trafił Michalak (szesnasty punkt w tej części spotkania). Potem trzy oczka dodał Archibeque. Ośmiopunktowa różnica utrzymywała się do czwartej minuty, kiedy do głosu doszli miejscowi. Piąta minuta gry była tym momentem, kiedy zespołu zrównały się zdobyczami. Druga połowa to wyrównana gra obu zespołów przy zmieniającym się prowadzeniu. Rzuty wolne Zyskowskiego dały remis (60:60), który utrzymał się do końca ćwiartki. Oznaczało to, że gospodarze odrobili dwa punkty z pierwszej połowy spotkania.

Rozgromieni w ostatniej kwarcie

Tajemnicą trenera i zawodników pozostanie, co się z nimi porobiło w ostatniej części zawodów, a zwłaszcza w jej końcówce. Na początku bowiem Rosie udało się wyjść na prowadzenie, ale było ono znikome. Po trzech minutach różnica wynosiła tylko dwa oczka. Chwilę potem wolny Harrowa oraz celny wsad Sokołowskiego powiększyły ją do 5 punktów (70:65). Trójki Ikovleva i Bochny zniwelowały ją zaś do jednego oczka (72:71). Trener Rosy poprosił o czas. Po wznowieniu gry Zyskowski zdobył 5 punktów i zrobiło się 77:71. Tak wypracowanej przewagi Rosa już nie roztrwoniła. Co prawda na 11 sekund przed końcem Michalak trafił z dystansu (88:83), ale potem zmarnował trzy po kolei szanse na zdobycie decydującej – być może - trójki. Kropkę na „i” postawił Harrow, który wsadem wykonanym równo z syreną dokończył dzieła. Turów wysoko, bo 30:23 przegrał tę część spotkania, co dało końcowy wynik 90:83. Teraz czarnozieloni mają już tylko matematyczne szanse na grę w play-off. 30 kwietnia muszą u siebie wygrać z Polskim Cukrem oraz liczyć na potknięcia, Polpharmy Starogard Gdański, Trefla Sopot i Czarnych Słupsk pamiętając, że ci ostatni mają jeszcze dwa mecze do rozegrania. Coś za dużo tych uwarunkowań i zależności.

Fischer: „Wszystko kosztuje”

Komentując spotkanie podczas pomeczowej konferencji prasowej, trener Mathias Fischer oraz Kirk Archibeque posługiwali się wytartymi sloganami o dobrej postawie gospodarzy oraz utracie koncentracji w końcówce meczu. Gdy przyszedł czas na dziennikarzy, jeden z nich zapytał Fischera: - Do końca meczu było 34 sekundy, jak pan trener bił brawo. Dla kogo i za co były te oklaski? - dociekał pytający. - Chyba nie muszę tego komentować. Jak ktoś tej gry nie zrozumiał, to szkoda – brzmiała odpowiedź. - Może by pan jednak na to odpowiedział?- dalej drążył temat żurnalista. – Nie, nie będę odpowiadał. Przecież to wszystko kosztuje. Możemy sobie o tym prywatnie porozmawiać – tajemniczo skwitował trener PGE Turów, który – jak widać – ani na moment stracił poczucia rzeczywistości. Co chciał przez to powiedzieć? To już pozostawiamy domyślności kibiców.

Janusz Grzeszczuk

Foto: GRE

Rosa Radom - PGE Turów Zgorzelec 90:83 (19:19, 19:21, 22:20, 30:23)

Rosa: Daniel Szymkiewicz 26, Ryan Harrow 22, Jarosław Zyskowski 15, Michał Sokołowski 12, Darnell Jackson 7, Kim Adams 4, Igor Zajcew 4, Damian Jeszke 0, Filip Zegzuła 0, Robert Witka 0, Maciej Bojanowski 0.

PGE Turów: Michał Michalak 27, Bartosz Bochno 15, Kirk Archibeque 14, Denis Ikovlev 9, Brandon Brown 5, David Jackson 5, Kacper Borowski 4, Tweety Carter 2, Uros Nikolić 2.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-26

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa