Ukryci pod parasolami, drzewami, pelerynami lub w zadaszonych ogródkach piwnych, mieszkańcy Zgorzelca przybyli świętować ostatni z Dni Zgorzelca 2014. Sprawiła to nadzwyczaj nieprzychylna pogoda, która z różnym natężeniem serwowała im zimny prysznic. Na największy szacunek i podziw zasługiwali ci, którzy mokli na deszczu mając tylko kurtkę na grzbiecie i kaptur na głowie. W takiej oto scenerii wystąpiły dwa kabarety oraz zespół „Loka” o których można powiedzieć, że występowali dla garstki zdeterminowanych widzów. Na szczęście tuż przed występem grupy „Happysad” aura się opamiętała.
Deszcz ustał i ukazały się skrawki czystego nieba, pobarwionego ostatnimi promieniami zachodzącego słońca. Dzięki temu w amfiteatrze pojawiła ogromna ciżba wielbicieli tego zespołu ze Skarżyska Kamiennej. Ich muzyka jest porównywana do kultowej grupy „Strachy na Lachy”, rodem z wielkopolskiej Piły. Styl „happysad” najczęściej określany jest jako mieszanka rocka alternatywnego, gitarowego. Lider zespołu Jacek Kawalec w wywiadzie dla jednego z muzycznych portali ucieka jednak od zaszufladkowania. - Jesteśmy zespołem, który gra rock regresywny, czyli stojący w zupełnej opozycji do rocka progresywnego, zupełnie nic nie wnoszący do rzeczywistości muzycznej. Style są pomieszane z tych istniejących. Nie poszukujemy, odtwarzamy – zdeklarował. Najwyraźniej dla zgorzeleckiej młodzieży jest najzupełniej obojętne jak można zdefiniować to, co grają. Ważne, że muzyka „happysad” trafia do jej gustów, bo chcą ich słuchać i oglądać.
GRE
Fot.: GRE