Miniony okres świąteczny był dla zgorzeleckich strażaków okresem pracowitym, lecz w odróżnieniu do niektórych rejonów kraju, pozbawionym dramatycznych wydarzeń. – W ciągu minionego tygodnia odnotowaliśmy 15 zdarzeń na terenie powiatu zgorzeleckiego.
Do najbardziej spektakularnych należy zaliczyć pomoc, jakiej udzieliliśmy 84 letniemu mężczyźnie, mieszkańcowi ul. Wyspiańskiego. Zostaliśmy wezwani przez sąsiadów, którzy słyszeli jęki dobiegające zza drzwi. W obecności policji dokonaliśmy otwarcia mieszkania. Ratownicy z Pogotowia Ratunkowego udzielili mu pierwszej pomocy po czym odwieźli do szpitala – mówi st. kpt Hubert Jarosz, rzecznik prasowy KP PSP w Zgorzelcu. Pomocy w otwarciu mieszkania strażacy udzieli także w Ruszowie, gdzie pracownik Opieki Społecznej nie mógł dostać się do swojego podopiecznego. Podobna sytuacja zdarzyła się w Bogatyni, lecz tam ratownicy dostali się do pomieszczenia, aby zakręcić nieszczelny zawór wodny. Wezwanie nadeszło od zalewanych przez wodę sąsiadów. Innego dnia trzeba było gasić pożar, jaki wybuchł w nieczynnej stacji paliw znajdującej się pomiędzy Białogórzem a Trójcą. Przyczyną było podpalenie znajdujących się w niej śmieci. W Zgorzelcu przy ul. Karłowicza interweniowali wspólnie z pogotowiem gazowym. Mieszkańcy poczuli niepokojącą woń. Dokonany pomiar nie wykazał w powietrzu żadnych groźnych dla zdrowia gazów. Interwencję zakończyło wietrzenie pomieszczeń. Zanotowano także kilka przypadków zapalenia się śmieci w kontenerach. Istnieje podejrzenie, że powodem jest wysypywanie do nich wygarniętego, lecz nie wygaszonego popiołu lub żużla. – Zwracam uwagę, że to praktyki zakazane a dodatkowo wyjątkowo szkodliwe społecznie. Rzecz w tym, że można się zatruć wydobywającym się dymem a potem trzeba pojemnik wyremontować ze społecznych pieniędzy – mówi Hubert Jarosz.
(GRE)
EUR
USD
CHF
GBP
CZK
